Wciąż nie jest jasne, w jakiej konfiguracji przystąpi do wyborów opozycja. Donald Tusk wciąż namawia pozostałe partie do wspólnego startu, ale nie brakuje głosów sugerujących, że to już tylko gra na alibi.
Co ze wspólną listą?
Temat wspólnej listy wyborczej opozycji na moment ucichł i wydawało się, że sprawa jest zamknięta. Jednak Donald Tusk powrócił do niej podczas kongresu programowego PO. Lider partii nawiązał do opozycyjnego zjednoczenia, gdy mówił o walce z kryzysem klimatycznym.
– Z maniakalnym uporem powtarzam: jednoczmy swoje siły. Musimy wygrać wielką grę. To nie jest walka o zwycięstwo partii. Ta gra jest o tym, czy Polska będzie jasna, zielona i bezpieczna – mówił Tusk. – Nawet gdybyśmy mieli się różnić w 100 innych sprawach, to zielona energia i czysta Polska to jest więcej niż potrzeba, żeby pójść do wyborów jako zjednoczona opozycja – apelował. Rada krajowa przegłosowała zaś uchwałę ze słowami „CHODŹCIE Z NAMI! Czas na to najwyższy!”. To wyraźne wezwanie do zjednoczenia opozycji.
Jak więc jest z tą wspólną listą? Jak donosi „Gazeta Wyborcza”, na „tak” jest obecnie Lewica Włodzimierza Czarzastego. Szymon Hołownia wciąż nie odpowiedział jednoznacznie, a to jego partia wydaje się kluczowa. W Polsce 2050 nie ma jednak zbytniej chęci do bliskich sojuszów z PO z obawy, że większy gracz po prostu zdominuje, a potem wręcz wchłonie, mniejsze ugrupowanie.
Hołownia i PSL sugerują, by w wyborach wystawić dwa bloki opozycyjne – własny i Lewicy z PO. Po prostu nie do pogodzenia na jednej liście wydają się niektóre sprawy światopoglądowe, np. prawo aborcyjne.
Gra na alibi?
Pojawia się też teoria, jakoby Tusk miał świadomość, że opozycja pójdzie do wyborów podzielona, więc tym głośniej apeluje o zjednoczenie, by odpowiedzialność za podział i ewentualne niepowodzenie wyborcze spadło na Polskę 2050 czy PSL.
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU
