“Do polityki nie idzie się dla pieniędzy” – brzmi ostatnio główne credo partii Jarosława Kaczyńskiego. No, ale jak już się w tej polityce jest i sprawuje się władze, to w końcu jest z czego czerpać korzyści, co w chwili szczerości przyznał ostatnio na spotkaniu z wyborcami szef klubu PiS Ryszard Terlecki. To, że obóz Zjednoczonej Prawicy traktuje obecnie państwo jak dojną krowę, którą należy wydoić najmocniej jak się da jako rekompensatę za osiem chudych lat w opozycji widzimy wszyscy. Olbrzymie nagrody w ministerstwach, systemowe obsadzanie radnymi samorządów intratnych stanowisk w spółkach Skarbu Państwa czy korzystanie z przysługujących przywilejów w sposób nieraz bardzo oburzający to dla polityków PiS chleb powszedni.
Dziś Super Express opisuje sprawę wydatków na kilometrówki i taksówki marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego, który choć przysługuje mu pełna ochrona BOR/SOP i limuzyna przez całą dobę, pobiera także niemałe pieniądze właśnie na przejazdy prywatnym samochodem lub takim z napisem “Taxi”. Ze sprawozdania dotyczącego prowadzenia biur poselskich wynika, że w 2017 roku Kuchciński pobrał na te cele łącznie blisko 7 tys. złotych, rok wcześniej 7,7 tys.
Biuro prasowe Sejmu przekonuje, że w sprawie nie ma nic oburzającego, bo marszałek Sejmu jest przecież także posłem, który wykonuje swoje obowiązki w terenie, więc parafrazując słynną wypowiedź premier Szydło, zwrot wydatków mu się po prostu należy.
– Do zadań Służby Ochrony Państwa należy m.in. ochrona marszałka Sejmu. Warto jednak zauważyć, że marszałek Sejmu, podobnie jak inne osoby chronione, może czasowo zrezygnować z ochrony SOP. (…) Ponadto naturalnym jest, że marszałek Sejmu wykonuje również zwykłe obowiązki poselskie – spotyka się z wyborcami, pracuje w terenie, zajmuje się sprawami także regionalnymi. Z tego tytułu przysługują mu te same uprawnienia, co pozostałym parlamentarzystom – czytamy w odpowiedzi sejmowych urzędników.
I niby wszystko jest w porządku, ale jednak rzeczywistość skrzypi. Marszałek Kuchciński owszem pojawia się na spotkaniach z wyborcami, jednak wówczas towarzyszy mu ochrona BOR, a więc i limuzyna. Czasami auta z tych kolumn zaliczają także regularne dzwony i stłuczki, co przecież opisywały już nieraz media. Z kolei, gdy dziennikarze “SE” chcieli umówić się na spotkanie z posłem Kuchcińskim w jednym z jego biur poselskich, okazało się to bardzo trudne, gdyż zdaniem pracowników biura “dyżury są nieregularne” i nie są w stanie wskazać terminu, gdy poseł będzie dostępny.
Źródło: SE
fot. Kancelaria Sejmu/Rafał Zambrzycki
POLUB NAS NA FACEBOOKU
[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”200″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU