Sprawa budowy dróg w naszym kraju stała się głównym tematem programów informacyjnych za sprawą kuriozalnego i ordynarnego kłamstwa premiera Mateusza Morawieckiego, który w minioną sobotę otworzył fragment budowy drogi S3 w lubuskiem. To, że odcinek ten budowany był przez 3 lata, a zaprojektowany i zakontraktowany został przez poprzednią ekipę rządzącą, nie stanowiło dla niego przeszkody, by parę godzin później na konwencji w Zielonej Górze przekonywać, że za rządu PO-PSL dróg się nie budowało, a teraz buduje się tyle, ile nigdy wcześniej. Jak bardzo oderwane od rzeczywistości i od faktów było to stwierdzenie, wyjaśnił były szef Centrum Informacyjnego Rządu, co opisywaliśmy wczoraj. Warto jednak zatrzymać się przy kwestii planów budowy dróg, jakie Morawiecki zachwala jako największy w najnowszej historii Polski projekt infrastrukturalny w zakresie lokalnych szlaków komunikacyjnych. Nie będzie bowiem absolutnie żadnym zaskoczeniem, że i ta zapowiedź to gigantyczne oszustwo rządu Prawa i Sprawiedliwości, co więcej podlane manipulacją i półprawdami. Fakty są bowiem dla premiera bezlitosne.
Przede wszystkim warto skonfrontować zapowiedzi Mateusza Morawieckiego o utworzeniu specjalnego funduszu, który będzie dysponował 5 mld złotych do obowiązujących aktów prawnych i dokumentów rządowych. Próba wmówienia wyborcom, że to “nowy program”, który wymyślił rząd PiS ma się nijak do rzeczywistości, choć jest to narracja nagminnie powtarzana przez przedstawicieli Prawa i Sprawiedliwości, choćby dziś przez Jacka Sasina w Radiu Zet.
Sasin: W grudniu wyłożymy 5 mld na stół na drogi lokalne na najbliższe lata. To nowy program rządowy. Za tydzień Rada Ministrów przyjmie ten program. 5 mld złotych na start, w każdym kolejnym roku nowe pieniądze. Już może nie 5 mld, ale co najmniej 4 w każdym roku @RadioZET_NEWS
— Gość_RadiaZET (@Gosc_RadiaZET) September 17, 2018
Wielki program budowy dróg lokalnych w naszym kraju nie jest niczym nowym, a od nazwiska jego pomysłodawcy nazywany był programem “Schetynówek”. Pierwszy taki program został utworzony w 2008 roku – obejmował wydatki w wysokości 3 mld złotych, potem został przedłużony na lata 2012-2015 roku, obejmując wydatki na poziomie 3,2 mld złotych. To, co z wielką pompą chce zrealizować premier Morawiecki w najbliższych miesiącach to nic innego jak wdrożenie w życie zarzuconego przez PiS “Programu rozwoju gminnej i powiatowej infrastruktury drogowej na lata 2016-2019” w wysokości 4 mld złotych, który został uchwalony 8 września 2015 roku i podpisany przez … Ewę Kopacz.
W świetle tego dokumentu warto też odnotować, skąd wzięło się “dodatkowe 500 mln złotych”, których dorzuceniem do wcześniej zaplanowanych 800 mln złotych chwali się premier w kampanii wyborczej przed wyborami samorządowymi. Powyższa uchwała RM była bowiem nowelizowana dwukrotnie, raz w grudniu 2016 roku, drugi raz w sierpniu 2017 roku. Dwukrotnie podpisem Beaty Szydło pomniejszono kwotę 4 mld, najpierw o 200 mln, później o 300 mln. Gdy dziś premier Morawiecki “wyciąga z rękawa 500 mln”, mówi o tych samych pieniądzach, które PiS z programu wcześniej zabrał. Perfidne? Tylko trochę.
Znacznie bardziej ordynarne jest przedstawienie rozszerzenia źródeł finansowania programu jako lepszego gospodarowania środkami budżetowymi – nic bardziej mylnego. Ten, zapowiadany przez Morawieckiego to w gruncie rzeczy jedynie uszczegółowienie źródeł programu ustanowionego przez Ewę Kopacz i to o źródła, których wyborcy PiS z pewnością partii władzy nie wybaczą. Tu bowiem powraca mityczny “haracz” od Lasów Państwowych, który to w kampanii wyborczej w 2015 roku był mocno przez partię Jarosława Kaczyńskiego eksponowany. To w tej sprawie kuzyn prezesa PiS mówił, że poprzedni rząd chce zniszczyć polskie lasy, że od początku 2016 roku planowana była wyprzedaż majątku Lasów Państwowych. W te tony uderzali też wielokrotnie politycy PiS.
D.Bąk: Haracz nałożony na lasy w sposób wręcz niebywały jest skandalem. Wyprzedaż polskiej ziemi będzie faktem od 1 maja 2016 r.
— Prawo i Sprawiedliwość (@pisorgpl) January 20, 2015
Dziś, jak gdyby nigdy nic, Jacek Sasin właśnie w nowym podatku od lasów państwowych upatruje źródło nowych przychodów, które trafią do samorządów na budowę nowych dróg. Można zatem odnieść wrażenie, że ten mityczny “haracz” teraz stał się oficjalnym podatkiem, który pozwala partii rządzącej obiecywać złote góry. Nie mniej bulwersujące jest planowane przeznaczanie 0,5 mld złotych z budżetu MON, co ma się nijak do podkreślanego na każdym kroku zwiększania wydatków na wojsko do 2% PKB. Zamiast bowiem mieć nowocześniejsze wojsko, pieniądze te trafią na drogi lokalne, na które środki znalazłby się w innym miejscu, gdyby nie rozpasanie władzy.
https://twitter.com/jozefmoneta/status/1040105348177244160
Zanim jednak nowe drogi lokalne powstaną i tak minąć musi jeszcze wiele lat. A głośna i hojna obietnica jest już teraz. I o to w całym tym oszustwie chodzi najbardziej.
Fot. Krystian Maj / KPRM
POLUB NAS NA FACEBOOKU
[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”200″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU