Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu przyznał rację Dodzie, która nie zgadzała się z wyrokiem polskiego sądu. Chodziło o głośny wywiad wokalistki i jej słowa o Biblii.
Aż trudno uwierzyć, ale cała sprawa dotyczyła wywiadu wokalistki z…2009 r. Wówczas Doda udzieliła wywiadu nieistniejącemu już “Dziennikowi”, w którym powiedziała co sądzi o religii katolickiej i w ogóle o wierze. – Wierzę w to, co jest. W to, co przyniosła nam nasza matka Ziemia podczas wykopalisk, są na to dowody. Ciężko wierzyć w coś, co spisał jakiś tam napruty winem i palący jakieś zioła – stwierdziła artystka.
Prawa strona oczywiście się po tych słowach odpaliła i jak to zwykle bywa wytoczyła działa pt. “obraza uczuć religijnych”. I wyobraźcie sobie, że Sąd Rejonowy Warszawa-Mokotów w 2012 roku uznał, że taka sytuacja się wydarzyła, a Sąd Okręgowy w Warszawie utrzymał wyrok i odrzucił apelację wokalistki. Skończyło się na 5 tys. grzywny. Doda jednak nie odpuściła i zaskarżyła wyrok do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu.
W czwartek zapadł wyrok. – Trybunał zauważa, że wywiad skarżącej zawierał stwierdzenia, które mogły szokować lub być niewygodne dla niektórych odbiorców. Przypomina także, że takie poglądy są chronione na mocy Konwencji pod warunkiem, że nie podżegają do nienawiści lub nietolerancji religijnej. Nie stwierdzono jednak, że wypowiedzi stanowiły mowę nienawiści – napisał w wyjaśnieniu ETPC.
Trybunał nie dopatrzył się naruszenia Europejskiej Konwencji Praw Człowieka i Obywatela w wypowiedziach Dody. Sędziowie ocenili, że “nie ustalono również, że jej wypowiedzi mogły wywołać lub usprawiedliwić przemoc, nienawiść lub nietolerancję oraz że ingerencja w jej prawo do wolności wyrażania opinii była konieczna do zapewnienia pokojowego współistnienia grup i osób religijnych i niereligijnych w Polsce”.
– W rzeczywistości sądy krajowe nie dokonały kompleksowej oceny szerszego kontekstu wypowiedzi skarżącej, które nie miały na celu przyczynienia się do jakiejkolwiek poważnej debaty na tematy religijne, ale zostały sformułowane w odpowiedzi na pytania dotyczące jej życia prywatnego, w frywolnym i barwnym języku, co ma za zadanie wzbudzić zainteresowanie młodych widzów – dodano w wyjaśnieniu.
Z tym postanowieniem zgodziło się sześcioro sędziów, przeciwko był jeden. I był to polski sędzia, Krzysztof Wojtyczek. Doda wygrała więc 6:1, a dodatkowo Polska musi zapłacić wokalistce 10 000 euro z tytułu szkody niemajątkowej.
Źródło: polsatnews.pl
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU