Jedną z głośniejszych politycznych afer Dolnego Śląska jest sprawa zaangażowania PCK w kampanię Prawa i Sprawiedliwości. Regionalne struktury organizacji były bowiem pod całkowitą kontrolą polityków partii rządzącej. Prezesem był radny tej partii Rafał Holanowski, wiceprezesem poseł PiS Piotr Babiarz, a dyrektorem radny PiS obecnej kadencji sejmiku województwa – Jerzy G., tymczasowo aresztowany. Omawiany układ miał umożliwić wyprowadzenie środków finansowych na cele polityczne. Sprawa już pogrążyła posła Babiarza, który stracił wpływy w strukturach i członkostwo w partii. Jednak poza omawianym elementem afera została tak naprawdę zmieciona pod dywan, w czym aktywnie pomaga podległa Ziobrze prokuratura.
W śledztwie uzyskano bowiem obciążające zeznania i dowody, które prokuratorzy próbują ukryć przed opinią publiczną w sytuacji, kiedy analogiczne materiały dotyczące opozycji były promowane tygodniami w mediach krajowych. Chodzi bowiem o to, że m.in. Bartłomiej Ł., prawa ręka Jerzego G., obciążył polityków PiS przyznając, że 7 tys. zł przelał na konto wyborcze szefowej MEN Anny Zalewskiej, a kolejne siedem miał przekazać w gotówce posłowi Piotrowi Babiarzowi. Choć sami politycy odcinają się od zarzutów, to jak donosi “Gazeta Wyborcza”, prokuratura ma dysponować znacznie pokaźniejszą listą zeznań opisujących wyprowadzanie środków PCK do środowiska PiS. Jakby tego było mało w samej siedzibie PCK natrafiono na materiały wyborcze PiS zarówno z okresu kampanii samorządowej 2014 jak i parlamentarnej 2015.
W obliczu tak ewidentnych nieprawidłowości, prokuratura pozostała jednak bierna, przez co nie doszło nawet do przesłuchani Anny Zalewskiej i Piotra Babiarza. Jakby tego było mało, prokuratura odmówiła udzielenia odpowiedzi na pytania dziennikarzy, pomimo że prokurator prowadząca śledztwo przygotowała stosowne informacje na piśmie, których udzielenie jednak zostało zablokowane przez przełożonych.
“Gazeta Wyborcza” wskazała jako odpowiedzialnych za tę decyzję pierwszego zastępcę prokuratora okręgowego Artura Jończyka oraz naczelnik wydziału Katarzynę Salwę, która wkrótce ma awansować nigdzie indziej jak do Prokuratury Krajowej.
Afera PCK jest jednym z bardziej oburzających skandali w Polsce ostatnich lat, ponieważ mówimy o kradzieży pieniędzy mających służyć dobroczynności, pomocy tym najsłabszym. To co zrobili działacze PiS było tym samym o wiele bardziej podłe niż cała działalność Misiewiczów w spółkach Skarbu Państwa. Jednak kiedy prorządowe media będą omawiały przykładowo zegarek posła Gawłowskiego miesiącami, to w tym samym czasie nie znajdą chwili na pochylenie się nad matkami i dziećmi, dla których pomoc została przez “swoich” zwyczajnie zdefraudowana. Jest to prawdziwy obraz hipokryzji i podwójnej moralności obecnej władzy.
Źródło: wyborcza.pl
fot. flickr/Sejm RP
POLUB NAS NA FACEBOOKU
[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”220″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU