Mateusz Morawiecki chwali się przed mediami wskaźnikami wzrostu gospodarczego i wsparciem polskich firm, podczas gdy jego administracja dokłada w tym czasie szeregu starań, aby działalność przedsiębiorców w kraju utrudnić, a tym samym podciąć gałąź, na której oparty jest z taką pompą ogłaszany sukces obecnej władzy. Mamy właśnie do czynienia z kolejną demonstracją siły skarbówki wobec przedsiębiorców. Urzędnicy obronili bowiem właśnie przed sądem, że mają prawo uznaniowo, bez decyzji tego ostatniego, zablokować konto danego przedsiębiorcy nawet na trzy miesiące. Tym samym postępowanie dowodowe nie będzie dłużej potrzebne, a do sparaliżowania wskazanego podmiotu starczy “czucie i wiara” urzędnika. Wystarczy bowiem, że po analizie przepływów pieniężnych pracownik skarbówki stwierdzi ryzyko wykorzystania rachunków w bankach do wyłudzania podatku i niewykonania zobowiązań.
Jeden fragment wyroku Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie jest wręcz skandaliczny – katalog okoliczności, które mają być podstawą do przedłużenia blokady nie jest zamknięty. Oznacza to, że w każdej sprawie urzędnicy mogą dobierać sobie dowolne argumenty, aby tylko zamrozić działalność danego podmiotu.
Tak właśnie powstaje urzędniczy bandytyzm. Urzędnicy będą mieli w rękach absolutną władzę, podczas gdy nie będą ponosili żadnej odpowiedzialności. Jest to kolejny krok w tym kierunku po choćby likwidacji dotychczas w praktyce wiążącej mocy interpretacji podatkowych. Jeśli skarbówka ma mieć tak absolutna kontrolę, że jedna bliżej niezdefiniowana przesłanka może sparaliżować rozliczenia firmy na długie miesiące, to urzędnicy powinni odpowiadać za ewentualne błędy w równym stopniu co np. lekarze. Taki ruch wręcz błyskawicznie wywróciły do góry nogami urzędniczą rzeczywistość, gdzie nikt się z nikim i niczym nie liczy.
Mamy bowiem do czynienia z ingerencją we własność prywatną i wolność prowadzenia działalności gospodarczej. Skarbówka może bezkarnie dokonywać olbrzymich szkód na majątku przedsiębiorcy, podczas gdy sąd nie będzie miał w tej sprawie nic do powiedzenia. Jest to sytuacja skandaliczna w państwie prawa. Jeśli ktoś się zastanawia, dlaczego Polska nie jest tak bogata jak Niemcy czy Szwecja, to odpowiedzią nie jest gospodarczy neokolonializm, drenaż, ani dziś już nawet komunizm, ale właśnie ta mentalność, która wyraża się w powyższym prawie. Mamy bowiem do czynienia z dowodem, że konstrukcja prawa w Polsce nie jest oparta na trzymaniu strony zwykłego, uczciwego obywatela, lecz zamiast tego ginie w gąszczu interesów różnych grup politycznych i pozapolitycznych wpływów.
Źródło: Rzeczpospolita
Fot. W. Kompała / KPRM
POLUB NAS NA FACEBOOKU
[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”220″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU