Polityka i Społeczeństwo

Do prezesa Kaczyńskiego ruszyła pielgrzymka działaczy dobrej zmiany. Usilnie chcą zahamować ten szaleńczy pomysł Morawieckiego

Choć pierwsze, co przychodzi na myśl, gdy mowa o dodatkowym obciążeniu składkami na ZUS “najbogatszych”, to że im się należy, bo to ci obrzydliwie bogaci milionerzy, prezesi banków czy zepsute elity postkomunistyczne, ale rzeczywistość jest znacznie bardziej złożona. Nie każdy zarabiający setki tysięcy złotych miesięcznie zatrudniony jest na umowie o pracę i nie każdy odprowadza od swojego wynagrodzenia składki. Koniec końców, uznana niedawno za niekonstytucyjną ustawa znosząca limit wysokości składek na ubezpieczenie społeczne na poziomie 30-krotności średniej pensji dotyczy w największej liczbie średniej kadry zarządzającej oraz… największych beneficjentów “dobrej zmiany”, czyli tabunów lokalnych działaczy Prawa i Sprawiedliwości, którzy obsiedli niczym szarańcza stanowiska kierownicze w różnego rodzaju urzędach centralnych czy spółkach z udziałem Skarbu Państwa. To oni zwykle pobierają na wygodnych etatach wynagrodzenia powyżej 10,5 tys. złotych brutto i to oni zarabialiby mniej, gdyby przepisy ustawy forsowanej przez Mateusza Morawieckiego weszły w życie.

Chwilowo udało się plany premiera zahamować, bowiem Trybunał Konstytucyjny zakwestionował tryb uchwalania ustawy, choć nie samą treść przepisów. Tym samym zostawił furtkę dla szefa rządu, który doskonale zdaje sobie sprawę, że taka ustawa pozwalałby dorzucić do budżetu ok. 7 mld złotych, co niewątpliwie byłoby solidnym wsparciem strony przychodowej budżetu, zwłaszcza że zapowiada się spowolnienie gospodarcze. Problem jednak w tym, że premier Morawiecki napotkał ponoć na ostry sprzeciw ze strony partyjnych baronów, którzy stanęli w obronie wysokich pensji swoich żołnierzy w regionach. Ci przed podwyżką oskładkowania swojej “pracy” na kierowniczych stanowiskach nie mogą uciec na samozatrudnienie, tak jak mogą to zrobić inne “ofiary” tych przepisów z sektora prywatnego.

Do prezesa PiS ruszyły już ponoć pierwsze pielgrzymki partyjnych notabli, by wymóc na Jarosławie Kaczyńskim zastopowanie planów Morawieckiego. Jak pisze “Gazeta Wyborcza”, krytycy ustawy przekonują szefostwo partii, że nowe prawo „źle wpłynie na morale naszych ludzi“. Na razie kwestia jest otwarta. Według ustaleń GW prezes Kaczyński nie podjął jeszcze żadnej decyzji. Ponoć kluczowe znaczenie mogą mieć wskaźniki gospodarcze – jeśli się pogorszą to może zapaść decyzja, by w pierwszej kolejności właśnie z Misiewiczów ściągnąć więcej kasy w postaci dodatkowych składek. Im bardziej jednak niepewna będzie sytuacja polityczna w kraju i im mniejsze będą szanse na utrzymanie władzy i stanowisk przez kolejne lata, tym mocniej będzie rósł bunt przeciwko szukaniu dodatkowych środków budżetowych akurat w kieszeniach działaczy PiS. Oni wszyscy z pewnością przypomną sobie słynne słowa premier z Brzeszcz Beaty Szydło, że “te pieniądze im się po prostu należą”.

Źródło: Gazeta Wyborcza

Fot. flickr/Sejm RP

POLUB NAS NA FACEBOOKU

[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”200″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]

Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.

WPŁAĆ

POLUB NAS NA FACEBOOKU

Facebook Comments

blok 1

Redakcja portalu CrowdMedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść artykułów nadesłanych przez użytkowników.
Michał Kuczyński

Michał Kuczyński - Absolwent Uniwersytetu Wrocławskiego. Z zamiłowania bloger i autor tekstów o charakterze publicystycznym. Interesuje się polityką i ekonomią. Prywatnie miłośnik piłki nożnej, muzyki rockowej i dobrego kina. Niegdyś zapalony wiolonczelista.
Zapraszam na mojego Twittera - @KuczynskiM

Media Tygodnia
Ładowanie