Polityka i Społeczeństwo

Do czego doprowadzą obecne protesty? Władza przegra z kobietami, a kobiety z wirusem [OPINIA]

aborcja
Shutterstock

Trwających od tygodnia protestów po decyzji kucharki Jarosława Kaczyńskiego zakazującej przerywania ciąży z powodu śmiertelnego uszkodzenia płodu nie można porównywać ani do protestów organizowanych przez Komitet Obrony Demokracji na początku poprzedniej kadencji parlamentu, ani do protestów w obronie niezależności sądów, które przetoczyły się przez Polskę w lipcu 2017. Pierwsze były skazane na klęskę, gdy stało się jasne, że średnia wieku ich uczestników to znacznie powyżej 60 lat, a młodych nie ma tam w ogóle. Drugie zostały zduszone przez ówczesną prezes Sądu Najwyższego, która w ich apogeum wyjechała sobie na urlop i stało się to, pomimo iż średnia wieku manifestantów była znacznie bardziej perspektywiczna niż podczas marszów KOD-u. Ten sam błąd po tegorocznych wyborach prezydenckich popełnił Rafał Trzaskowski, a gdy wreszcie ogłosił inicjatywę Wspólna Polska, nikogo to już nie obeszło.

Z protestami kobiet jest inaczej, ponieważ tam i średnia wieku jest obiecująca, i sprawa dotyczy każdej kobiety, a nie prawniczych elit czy dziennikarzy, którzy cudzymi rękami chcą załatwiać własne interesy, choć rzecz jasna próbują, a ostentacja niektórych redakcji może przyprawić o mdłości. Problem polega na tym, że w naszym kraju właśnie teraz eskaluje epidemia koronawirusa. 20156 nowych zakażeń i 301 zgonów w ciągu doby to niewyobrażalny dramat i z tym nie ma dyskusji. Oczywiście, władza wykorzysta sytuację i zapewne wprowadzi ponowny lockdown – mówi się też o wprowadzeniu stanu wyjątkowego. To zapewne stłumi uliczną aktywność, choć nie stłumi gniewu na rządzących. Z jednej strony po raz kolejny stanęliśmy więc przed szansą zbudowania porządnego społeczeństwa obywatelskiego, z drugiej zaś przegrywamy z czynnikami obiektywnymi, które bezwzględnie wykorzysta na swoją korzyść opresyjna władza.

Daleki jestem od myślenia, iż wściekłość na władzę trwale przełoży się na spadek poparcia dla niej, choć uważam to za bardziej prawdopodobne niż trwały i wyraźny wzrost poparcia dla środowisk opozycyjnych. Wybory parlamentarne zgodnie z kalendarzem dopiero za trzy lata, a Jarosław Kaczyński zapewne wyklucza wariant skrócenia kadencji, ponieważ z przyczyn biologicznych jest to jego ostatnia szansa na przeprowadzenie wymarzonej rewolucji – on nie doczeka kolejnych wyborczych zwycięstw PiS po latach w opozycji lub będzie zbyt słaby, aby je skonsumować.

Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.

WPŁAĆ

POLUB NAS NA FACEBOOKU

Facebook Comments

blok 1

Redakcja portalu CrowdMedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść artykułów nadesłanych przez użytkowników.
Media Tygodnia
Ładowanie