Najnowsze wydanie tygodnika Wprost przynosi dość sensacyjne wieści. Mateusz Morawiecki naciska na Jarosława Kaczyńskiego, aby ten zastąpił w koalicji rządowej Solidarną Polskę Zbigniewa Ziobro, ugrupowaniem Wolni i Solidarni Kornela Morawieckiego. To że obaj panowie nie przepadają za sobą jest faktem powszechnie znanym, ale koncepcja wypchnięcia z rządu ministra sprawiedliwości jest bardzo zaskakująca. Dwa miesiące temu wśród dziennikarzy pojawiała się podobna plotka. Prezes Prawa i Sprawiedliwości miał poświęcić Zbigniewa Ziobro w ramach pakietu dogadywania się w sprawie praworządności z Komisją Europejską.
Tygodnik powołuje się na trzy niezależne źródła, którymi jest członek rządu i dwie osoby z partii. Ludzie premiera forsują tezę, że Ziobro i Solidarna Polska nie są już niezbędni Zjednoczonej Prawicy. Partia ojca szefa rządu liczy obecnie sześciu posłów i mówi się, że wkrótce mogą dołączyć kolejni uciekinierzy z Kukiz’15, a formacja Ziobry ma ośmiu parlamentarzystów. Tydzień temu Wprost ujawnił, że na listach wyborczych PiS do samorządu mają być umieszczeni działacze z partii Morawieckiego seniora. Do tego mają dostać tzw. miejsca biorące na listach. To była decyzja Nowogrodzkiej, która bardzo zaskoczyła działaczy lokalnych struktur. Dobre wyniki Wolnych i Solidarnych mogą sprawić, że partia zacznie rosnąć w siłę i jej politycy będą również kandydowali z list PiS do parlamentu w 2019 r. To siłą rzeczy ograniczy liczbę miejsc dla członków innych formacji.
”Jak usłyszeliśmy w PiS, w związku z coraz gorszymi relacjami na linii Ministerstwo Sprawiedliwości – kancelaria premiera Zbigniew Ziobro zaczął ostatnio szukać sojusznika w prezydencie. Podobno panowie, którzy kiedyś się przyjaźnili, a potem ostro poróżnili, już kilka razy ze sobą rozmawiali” – pisze Wprost. Zbigniew Ziobro na przestrzeni ostatnich tygodni jest w defensywie. Najpierw skierował opinię do Trybunału Konstytucyjnego w sprawie ustawy o IPN, wskazując na niekonstytucyjność jednego z przepisów ustawy, którą sam napisał. Wyszło na to, że lider Solidarnej Polski uderzył sam w siebie. Kolejnym ciosem było pominięcie go przez PiS w rozmowach z Brukselą dotyczących kompromisu w sprawie reformy sądownictwa. Zaczął więc szukać sojuszu z prezydentem.
Otoczenie premiera Morawieckiego od dawna uważa, że Zbigniew Ziobro rzuca mu kłody pod nogi. Pierwszą była ustawa o IPN, z której musiał się kilka tygodni tłumaczyć na arenie międzynarodowej. Potem pojawił się głośny artykuł w Newsweeku o nieruchomościach wartych miliony złotych, które Morawiecki miał przepisać na żonę, aby nie kłuły w oczy elektoratu. O spowodowanie tego przecieku Morawiecki oskarżył Ziobrę w rozmowie z prezesem PiS. Jarosław Kaczyński jest zachwycony Mateuszem Morawieckim i być może uda mu się przeforsować swoją wizję zmian w rządzie. Na razie prezes ma dystans do tego pomysłu, ale jeszcze nie tak dawno nieodwoływalny miał być Antoni Macierewicz.
Źródło Wprost
fot. flickr/KPRM
POLUB NAS NA FACEBOOKU
[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”200″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU