Polityka i Społeczeństwo

Dlaczego apel polskich władz i prezydenta do Łukaszenki o poszanowanie demokracji jest niewiarygodny [OPINIA]

Flickr.com/Kancelaria Premiera

Polska polityka od dawna nie jest zabawna – nie może być, skoro krajem rządzą smutni ludzie, którym władza służy do leczenia kompleksów. Stał się jednak wyjątek. Oto bowiem prezydent Andrzej Duda oraz rząd Prawa i Sprawiedliwości, którego premierem jest notorycznie okłamujący własnych obywateli Mateusz Morawiecki, zaapelowali do białoruskiego satrapy o szacunek wobec obywateli jego kraju oraz powstrzymanie się od przemocy.

Nie czuję się pewnie w tematyce polityki zagranicznej, a więc daruję sobie geostrategiczne dywagacje – są od tego w Polsce lepsi ode mnie. Skoncentruję się na polskim aspekcie apelu naszych władz w stronę sąsiada naszego kraju. Apel jest tyleż zabawny, co świadczący o słabości pozycji obecnych władz znad Wisły na międzynarodowej arenie politycznej. Za rządów Platformy Obywatelskiej, szefowie MSZ montowaliby międzynarodową koalicję co najmniej niemiecko-francusko-polską, a może nawet szczyt Rady Europejskiej poświęcony tym wydarzeniom. Wtedy zapewne i prezydent, i premier byliby w stałym kontakcie telefonicznym z gospodarzem Białego Domu, a Warszawa tak czy inaczej, byłaby głównym rozgrywającym w sprawie Mińska od strony Unii Europejskiej. Stanom Zjednoczonym również byłoby to na rękę i Waszyngton zapewne wymiernie wsparłby polskie władze w zakulisowych pertraktacjach.

Dziś pozycja Polski w Unii Europejskiej nie wyróżnia się niczym na plus, a w relacjach ze Stanami Zjednoczonymi jesteśmy po prostu klientem w hipermarkecie, który kupuje dużo, drogo i nawet nie próbuje targować się o niższą cenę. Prezydent Duda i premier Morawiecki nie są w stanie zbudować żadnej liczącej się międzynarodowej koalicji, która zmusiłaby Łukaszenkę do ustępstw i zaprzestania agresji wobec mieszkańców jego kraju. Nie są w stanie, ponieważ sami mają problem z przestrzeganiem reguł prawnych cywilizacji zachodniej, a policja pod rządami Mariusza Kamińskiego znana jest z brutalnego tłumienia antyrządowych manifestacji. Jako kraj, na własne życzenie zrezygnowaliśmy z bycia tym, którego należy przynajmniej zapytać o zdanie.

Apele zawsze są świadectwem bezsilności, bezradności, braku mocy sprawczej i niezdolności do zaproponowania konkretnych i konstruktywnych rozwiązań. Mają taką samą moc, jak uchwały polskiego parlamentu czy rezolucje Parlamentu Europejskiego – żadną. Apel polskich władz ws. sytuacji na Białorusi odbieram jako rutynowe działanie czynione wyłącznie po to, aby nie zarzucano im bezczynności.

Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.

WPŁAĆ

POLUB NAS NA FACEBOOKU

Facebook Comments

blok 1

Redakcja portalu CrowdMedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść artykułów nadesłanych przez użytkowników.
Media Tygodnia
Ładowanie