Wysokość wynagrodzeń osób pełniących funkcje publiczne nie od dziś jest przedmiotem głębokiego zainteresowania Polaków. Czy nie za mało, czy nie za dużo? Czy premier zarządzająca 38 milionowym krajem powinna zarabiać więcej niż 16,7 tys. brutto, czy to kwota stanowczo za duża? W końcu praca dla państwa to służba ludziom, w ich interesie i dla ich dobra. Politycy często lubią mówić, że nie pieniądze są dla nich najważniejsze – dla nich liczy się misja.
Okazuje się, że dla niektórych polityków ta misja może mieć całkiem wymierny aspekt finansowy.. I choć wiceminister sprawiedliwości, szef specjalnej komisji ds. rozpatrywania decyzji reprywatyzacyjnych w Warszawie, komentując fakt powołania tej, w opinii wielu ekspertów, niekonstytucyjnej komisji mówił, że “nie musiałbym wcale się tą komisją zajmować, gdyby pani prezydent i ratusz nie doprowadzili do sytuacji skandalicznej, w której krzywdzi się ludzi słabszych, a pomaga bogatym”, to wygląda na to, że na przywracaniu sprawiedliwości w Polsce całkiem dobrze zarobi. Ba, zarobi więcej niż premier Szydło.
Jak wynika z informacji pozyskanych przez nasz portal, pensje członków komisji Jakiego, którzy zgodnie z ustawą są w randze sekretarzy stanu, kształtują się na poziomie około 10 tys. brutto (wskaźnik 6,1 do kwoty bazowej 1766,46 zł). Członkowie muszą jednak zrezygnować z prac w komisjach sejmowych i ewentualnego wynagrodzenia poselskiego, jeśli są posłami zawodowymi. Ta jednak kwota dotyczy szeregowego członka speckomisji, bo jej przewodniczący pensję ma istotnie wyższą. Jak wynika z informacji uzyskanych z ministerstwa sprawiedliwości, wiceminister Jaki pobiera wynagrodzenie takie jak inni sekretarze stanu a więc 4,9 mnożnika kwoty bazowej oraz 1,2 dodatku funkcyjnego. To jednak nie wszystko. Dodatkowo, specjalny dodatek, który jako szef komisji pobiera, nie jest klasycznym dodatkiem funkcyjnym, który przysługuje sekretarzom stanu, zgodnie z ustawą o wynagrodzeniu osób zajmujących kierownicze stanowiska państwowe. Tu wrócić musimy do samej treści ustawy, powołującej tę komisję, autorstwa najprawdopodobniej samego wiceministra Jakiego. Właśnie w tej ustawie, w art. 5 możemy wyczytać, że przysługuje mu ryczałtowa miesięczna dieta w wysokości 3-krotności minimalnego wynagrodzenia za pracę, czyli na dziś okrągłe 6 tys. złotych brutto.
W wyniku takiego zapisu okazuje się zatem, że pensja wiceministra Jakiego wynosi łącznie 16,7 tys. zł brutto, czyli jest taka sama jak premiera rządu RP. Jednak gdy tylko rozpocznie się 2018 rok i kwota minimalnego wynagrodzenia wzrośnie, będzie już zarabiał więcej niż Beata Szydło, choć jego odpowiedzialność jest nieporównywalnie mniejsza. Choć jak wynika z oświadczenia majątkowego Patryka Jakiego, dotychczas nie miał powodów do narzekania na wysokość swojego wynagrodzenia (w 2016 r. zarobił z tytułu pracy w Ministerstwie Sprawiedliwości ponad 156 tys. złotych), teraz zarobi w skali roku ponad 200 tys. i to tylko pod warunkiem, że praca w komisji reprywatyzacyjnej nie będzie jego drugim etatem. Na stronie Ministerstwa Sprawiedliwości wciąż widnieje jego wizerunek w zakładce “Kierownictwo”. I według wszystkich danych tak ma pozostać, choć prawdę mówiąc trudno sobie wyobrazić pogodzenie obowiązków dotychczas wypełnianych obowiązków w resorcie z nowymi obowiązkami w komisji. Grunt, by pieniądze na konto wpływały. Tak misję można realizować.
fot. flickr/KPRM
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU