72 sędziów (z obsadzonych 85) podczas wczorajszego Zgromadzenia Ogólnego Sądu Najwyższego, przy jednym wstrzymującym się głosie, jednogłośnie podjęło uchwałę sprzeciwiającą się planowanej przez ministra Zbigniewa Ziobrę reformie sądownictwa.
W dostępnej od dzisiaj na stronie internetowej Krajowej Rady Sądownictwa CAŁEJ TREŚCI UCHWAŁY, zgromadzenie wyraża swój kategoryczny sprzeciw wobec działań partii rządzącej, atakujących wymiar sprawiedliwości:
“Nie zgadzamy się z podejmowanymi publicznie działaniami zmierzającymi do zdyskredytowania w oczach społeczeństwa władzy sądowniczej i środowiska sędziowskiego, niszczącymi społeczne zaufanie do wymiaru sprawiedliwości”.
Przystępny język uchwały wskazuje niepodważalnie, że sędziom zależy na szerokim rozpowszechnieniu jej treści. Wprost w niej napisano, jakie cele przyświecają Ziobrze i jego ministerstwu. Działania Ministerstwa Sprawiedliwości wg sędziów prowadzą do jawnego naruszenia konstytucyjnych zasad niezależności władzy sądowniczej i niezawisłości sędziów. Zaproponowane zmiany MS motywowane mają być niemal wyłącznie wprowadzeniem możliwości wpływu na zmiany kadrowe, służące postawieniu sędziów w stan zależności od polityków.
Swoje stanowisko Zgromadzenie popiera w szczególności godnością Konstytucji Rzeczypospolitej i autorytetem innych sędziowskich gremiów, wydziałów prawa polskich uniwersytetów, które już wcześniej wyraziły zdanie wobec pomysłów Ziobry we własnych uchwałach.
Na koniec pisma Zgromadzenie wyraża gotowość do podjęcia dyskusji o konkretnych kierunkach ewentualnych zmian mających dotknąć polskie sądownictwo. Wzywają do jej zainicjowania Prezydenta RP, rząd i parlamentarzystów – w trosce o najważniejszy filar demokracji.
Podjęcie uchwały przez najbardziej apolityczny organ w Polsce może poważnie zatrważać. Wskazuje postępujący spadek możliwości pokojowego sprzeciwu wobec pędzącego walca „dobrej zmiany”. Jeśli miałoby zawieść nawet proponowane przyłączenie się do debaty sędziów SN, to naprawdę pozostaje niewiele innych środków.
I tak już populistycznie poturbowanie zaufanie do wymiaru sprawiedliwości, po ewentualnym wprowadzeniu reform Zbigniewa Ziobry upadnie całkowicie. Dążymy do sytuacji obsadzenia apolitycznych stanowisk w warunkach zależności od polityków. Sytuacji, gdy partia byłaby swoistą drugą instancją. To krótka droga do państwa opresji i okrutnej niesprawiedliwości.
Do przyspieszenia zmian nie ciągnie polityków PiS tylko chęć ich wprowadzenia, ale też ochrona przed ewentualną odpowiedzialnością w przyszłości. System PiS nie przewiduje wątpliwości, czy możliwości wycofania się. A to wszystko przez polski postfeudalny syndrom braku zaufania wobec autorytetów.
Politycy PiS to wiedzą. Do tego historycznego obciążenia odniósł się Stanisław Piotrowicz komentując uchwałę Zgromadzenia: „[sędziowie] nie chcą krzyczeć głośno, że bronią własnych interesów, więc mówią: łamana demokracja, łamana konstytucja, prawa i wolności obywatelskie […] Są oderwani od rzeczywistości, oderwani od społeczeństwa, które domaga się reformy”. Nazwał sędziów kastą, niewrażliwą na głos ludu przez dziesięciolecia. Na końcu stwierdził, że czas debaty skończył się na wyborach.
No tak… Suweren wszak się wypowiedział.
fot. flickr/Sejm RP
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU