Jest decyzja Sejmu w sprawie reformy edukacji. Hipokryzja PiS aż boli…

910 tysięcy podpisów zebranych przez Związek Nauczycielstwa Polskiego pod wnioskiem o przeprowadzenie referendum w sprawie planowanej reformy edukacji to dla PiS twardy orzech do zgryzienia. Powszechnie wiadomo, że partia rządząca uwielbia się zasłaniać wolą suwerena, wtedy kiedy jest jej to na rękę. Jeżeli trzeba zmienić ustawę pod siebie, wystarczy powiedzieć, że nad prawem jest wola narodu, a to naród powierzył Prawu i Sprawiedliwości władzę.

Dlatego też podpisy pod referendum to dla partii Kaczyńskiego gorący kartofel. Politycy PiS najchętniej zmieliliby je w niszczarce. Wtedy jednak narażą się na zarzut, że wolę suwerena mają de facto w dupie.

Wygląda na to, że dobra zmiana wpadła na inny diabelski pomysł. Jak donosi Dziennik Gazeta Prawna obywatelski wniosek o przeprowadzenie referendum został dziś skierowany do sejmowej komisji ustawodawczej. Jest to swoisty zwrot akcji. Jeszcze nie tak dawno politycy Prawa i Sprawiedliwości zarzekali się, że referendum owszem, ale na samo przeprowadzenie głosowania jest już niestety za późno. Czyli narracja: “słuchamy woli ludu i chętnie pomożemy, ale jest już najzwyczajniej za późno. Bardzo nam z tego powodu przykro”.

Teraz wygląda na to, że przyszedł czas na grę pozorów, na mydlenie oczu suwerena, że przecież PiS chce wysłuchać głosu ludu i dlatego przekazuje projekt do dalszego rozpoznania. Wskazuje na to przekaz, budowany przez marszałka Kuchcińskiego, który przypomniał, że przed Sejmem tylko dwie opcje: “albo odrzucenie wniosku w ogóle, albo skierowanie go do komisji”.

Partia rządząca rzuca zatem społeczeństwu ochłap, by potem móc stwierdzić, że przecież jest otwarta na wolę suwerena. Hipokryzja PiS w tym wypadku aż boli. Wiadomo przecież, że do samego referendum nie dojdzie, gdyż ryzyko, że obywatele zmiażdżą nieprzygotowaną reformę minister Zalewskiej jest zbyt duże…

źródło: Gazeta Prawna

fot. flickr/Sejm RP