Jest bardzo źle, jeżeli policja za przyzwoleniem władzy, szarpie wicemarszałka Sejmu Włodzimierza Czarzastego i atakuje posłankę Koalicji Obywatelskiej.
Dantejskie sceny rozgrywały się wczoraj na ulicach Warszawy. Parlament został ogrodzony barierkami i zabezpieczony ogromnymi siłami policji. Wiecemarszałek Sejmu Włodzimierz Czarzasty został poturbowany, a Monice Wielichowskiej z Koalicji Obywatelskiej połamano legitymację poselską.
W czasie interwencji poselskiej policjant złamał legitymację @MWielichowska, która próbowała pomóc zatrzymanemu młodemu chłopakowi. pic.twitter.com/1bwEGo79Fv
— Barbara Nowacka (@barbaraanowacka) November 18, 2020
Przy rondzie de Gaulle’a policjanci otoczyli grupę osób, do których podeszła Monika Wielichowska oraz Dariusz Joński z pytaniem o powody zatrzymania. Policja nie chciała udzielić takich informacji i zaczęła popychać posłankę – Jeden z policjantów naruszył moją nietykalność, cały czas mnie popychał. Wiedział, że jestem posłanką, ponieważ pokazywałam mu legitymację, którą miałam na wierzchu i trzymałam w ręce. Mimo to nie przestawał, w końcu tak mnie popchnął, że złamał moją legitymację – mówi Gazecie Wyborczej Monika Wielichowska z Koalicji Obywatelskiej.
Parlamentarzystka w rozmowie z gazetą podkreśla, że jeszcze nigdy nie spotkała się z taką reakcją policji. Monika Wielichowska zaznacza, że środki zastosowane przez policję wobec pokojowo demonstrujących były nieadekwatne – Te liczne kordony policji, żandarmerii wojskowej, to po prostu niepojęte. Ja nie widziałam wcześniej takich sił i środków zapobiegawczych na demonstracjach. Nie było powodu, żeby interweniować, wystarczyło dać ludziom się przespacerować po mieście – mówi Wyborczej.
Źródło Gazeta Wyborcza
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU