Polityka i Społeczeństwo

Dali mu za dużo władzy. Teraz jeden człowiek może zniszczyć partię Kaczyńskiego od środka

W procesie przejmowania wymiaru sprawiedliwości Jarosław Kaczyński musiał podjąć szereg ryzyk. Z jednej strony konieczne było spacyfikowanie Trybunału Konstytucyjnego, żeby nie blokował planowanych zmian, konieczne było też zbudowanie właściwej narracji, tak aby suweren nie tylko nie protestował, co z wrzawą przyjął realizowany plan. Ten ostatni element nie był szczególnie trudny, gdyż elektorat partii rządzącej od lat przekonany jest o tym, że sędziowie to jedna wielka sitwa, która kradnie i mataczy, zaś problemy prawdziwych Polaków ma głęboko w dupie. W tym całym galimatiasie ważne było również takie prowadzenie sporu z Unią Europejską, żeby zmiany planowane w sądownictwie przeprowadzić, a nie narazić się na ryzyko nałożenia na nasz kraj sankcji.

Okazuje się jednak, że największym ryzykiem, jakie Kaczyński musiał na tym polu podjąć, nie była walka z opinią publiczną, czy opozycją, a  powierzenie ogromnej, praktycznie niczym nieograniczonej władzy nad wymiarem sprawiedliwości w ręce jednego bardzo groźnego człowieka – Zbigniewa Ziobry.

Jak donosi najnowszy Newsweek, w PiS coraz poważniej zastanawiają się nad tym, jak rozprawić się z Ziobrą, zanim ten zacznie używać podległych sobie prokuratury i sądów do rozgrywek politycznych wymierzonych w jego konkurentów z obozu Zjednoczonej Prawicy.

Tygodnikowi udało się porozmawiać z jednym z posłów Prawa i Sprawiedliwości, który dla własnego dobra nie chciał występować pod nazwiskiem. Rozmówca stwierdził, że: „daliśmy regularnemu psychopacie dostęp do materiałów ze śledztw, które można wykorzystać przeciwko naszym działaczom i radnym w całej Polsce.”

Swoją drogą ciekawe, że dobra zmiana dopiero teraz zorientowała się, jak mocne karty trzyma w ręku minister sprawiedliwości. Przecież Kaczyński i spółka sami stworzyli tego potwora.

W takiej sytuacji nie dziwne, że ścisłe kierownictwo partii poważnie zastanawia się, jak pozbyć się Ziobry i odebrać mu stanowisko, zanim ten wykorzysta podległy mu aparat do rozprawienia się z wrogami wewnątrz własnej partii.

Wygląda na to, że przed Kaczyńskim prawdziwy wyścig z czasem. Prezes nie ma najmniejszej wątpliwości, że Ziobro wykorzysta swoje atuty, wtedy gdy będzie na to gotowy i gdy będzie mu to na rękę. Ten moment niechybnie nadchodzi, gdyż po przejęciu Sądu Najwyższego i wstawieniu na stanowisko I Prezesa swojego człowieka, będzie miał nad wymiarem sprawiedliwości władzę niemal absolutną.

Stawka w tej grze jest bardzo wysoka. Jeżeli PiS w porę nie odsunie Ziobry, ten najpewniej zechce sięgnąć po władzę w partii, wykorzystując do tego stworzony przez dobrą zmianę aparat politycznych represji. Ironiczny jest w tym fakt, że miał on być budowany z myślą o opozycji, a może posłużyć wykończeniu własnych kolegów partyjnych.

Pytanie tylko, kto uderzy pierwszy…

źródło: Newsweek.pl

fot. flickr/ KPRM

            POLUB NAS NA FACEBOOKU

[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”250″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]

 

Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.

WPŁAĆ

POLUB NAS NA FACEBOOKU

Facebook Comments

blok 1

Redakcja portalu CrowdMedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść artykułów nadesłanych przez użytkowników.
Media Tygodnia
Ładowanie