Niedługo obracając się za siebie będzie można zobaczyć farmę trolli, a w bardziej przyjaznym wariancie hejterkę lub hejtera koordynującego działalność trolli w internecie, podległych ludziom kojarzonym z obozem władzy. Po wybuchu afery w Ministerstwie Sprawiedliwości rządowa telewizja publiczna zaczęła lansować tezę, że w Inowrocławiu Krzysztof Brejza zlecał pisanie hejterskich komentarzy pod artykułami na regionalnym portalu. Politycy PiS zaczęli się domagać dymisji posła Platformy z funkcji szefa sztabu wyborczego.
TVP zaczęła publikować zeznania ze śledztwa, w jakie są zamieszani byli politycy PiS, które polegało na wystawianiu zawyżonych faktur inowrocławskiemu magistratowi. Od kliku dni telewizja Jacka Kurskiego nie widzi w całej sprawie skandalicznej roli ludzi powiązanych ze Zjednoczoną Prawicą i zeznaniami wyrwanymi z kontekstu przypisuje złe intencje rodzinie Brejzów. Problem TVP polega na tym, że TVN24 dotarł do prokuratora prowadzącego to śledztwo – “To fragmenty zeznań, na podstawie których nasi szefowie mają nadzieję, że uda się postawić zarzuty któremuś z Brejzów. Poseł jest ich politycznym przeciwnikiem, bo zadaje dziesiątki pytań, drąży w interpelacjach bolesne sprawy dla rządzącego obozu” – mówi anonimowo trójmiejski prokurator.
Krzysztof Brejza zaprzecza wszelkim doniesieniom TVP i składa pozwy, ale na tym nie koniec. “Wielka afera” o farmę trolli, jaką rozpętały prorządowe portale, okazuje się być aferą ludzi ze Zjednoczonej Prawicy. TVN24 informuje, że dotarł do zapisów z tajnej grupy dyskusyjnej na komunikatorze WhatsApp, a jej członkami byli działacze związani z lokalnymi strukturami Solidarnej Polski Zbigniewa Ziobro oraz Prawa i Sprawiedliwości. Ireneusz Stachowiak, który jest naczelnym krytykiem rodziny Brejzów pisał – “Kochani na grupie jest trzydzieści osób a komentarzy na ino.online (lokalny portal – red.) 33 w tym kilkanaście negatywnych…tak się nie wygrywa kampanii. Trzeba się poświęcić. Zwycięstwo nie przychodzi samo”. Są także sugestie, jakie wpisy należy umieszczać pod artykułami informującymi o aferze w ratuszu.
Z prowadzonych rozmów wynika, że największym problemem były sondy internetowe, a dokładnie wpływ na ich wyniki. W zdobytej korespondencji pojawia się wpis o następującej treści – “Ja opłaciłem wczoraj trolla, który do wieczora to robił. Coś tutaj nie tak”. Dziennikarze TVN24 zadzwonili pod numer telefonu z którego została wysłana wiadomość. Telefon używany jest przez Mariusza Kałużnego, kandydata na posła z list Zjednoczonej Prawicy, który wyjaśnia, że w prywatnych dyskusjach czasem się żartuje.
I tym sposobem jesteśmy w domu. Kto prowadził w Inowrocławiu kampanie oparte na hejtowaniu przeciwników politycznych w internecie, widać czarno na białym. Kto wyprowadzał pieniądze z ratusza, też jest jasne. Odwracanie przez TVP przez kilka dni kota ogonem, jak zwykle w takich przypadkach, kończy się spektakularną klęską. Dzisiaj już nikt nie ma wątpliwości, że afera w Inowrocławiu jest kulą u nogi obozu rządzącego, dlatego próbowano rzucić podejrzenia na niewinną rodzinę Krzysztofa Brejzy. Przyjdzie taki dzień, że całe wydanie wieczornych “Wiadomości” będzie poświęcone przepraszaniu posła Koalicji Obywatelskiej.
Źródło: TVN24
fot. flickr/PO
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU