Aktualnie Zjednoczona Prawica forsuje pomysł przeprowadzenia majowych wyborów w formie korespondencyjnej. Czy wyborom korespondencyjnym można zaufać? Na to pytanie na antenie radia TOK FM odpowiadał dr Piotr Kościński, politolog i dziennikarz, autor książki “Jak sfałszować wybory?”.
Dr Kościński zwrócił uwagę, że jednym z aspektów tego typu głosowania jest brak pewności co do tego, kto tak naprawdę oddał głos – O ile w głosowaniu tradycyjnym osoba, która idzie zagłosować, pokazuje swój dokument tożsamości komisji wyborczej, o tyle w głosowaniu korespondencyjnym nie. Tam zazwyczaj wypełnia się jakiś dokument, podpisuje się jakiś papier, że ja głosowałem, oddałem taki głos i wkłada do koperty zewnętrznej, gdy do drugiej koperty – wewnętrznej – wkłada się właściwy głos – mówi politolog.
W wyborach brakuje także kontroli nad listonoszami – Jeżeli mamy zaufanie do poczty(…), no to wszystko dobrze. W Wielkiej Brytanii zaufanie do listonoszy jest, ale, mimo to, tam właśnie mają miejsce rozmaite fałszerstwa – mówił gość TOK FM. W swojej książce podaje przykład Birmingham, gdzie działacze jednej z partii zastraszyli lub przekupili listonosza, zabrali mu karty wyborcze i zmienili na takie, które popierały ich kandydatów w wyborach.
Polska ma praktycznie zerowe doświadczenie w organizacji wyborów korespondencyjnych, a chce to całe przedsięwzięcie przygotować w tydzień. Lekarze już mówią, że wirus może przetrwać na kopercie do 24 godzin. Do tego dochodzi Poczta Polska, która stoi na dużo niższym poziomie niż np. niemiecka. Brytyjski przypadek zastraszenia listonosza też nie jest jakoś bardzo od naszych realiów daleki, jeżeli władza w czasie stanu epidemii złamała wczoraj wszelkie możliwe zakazy. Udowadniając tym samym, że czuje się bezkarna.
Źródło: www.tokfm.pl
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU