Polityka i Społeczeństwo

Czy #Polexit jest możliwy?

Czy #Polexit jest możliwy?

Nasłuchując wieści z unijnego szczytu, na którym mają zapaść decyzje dotyczące przyszłości Donalda Tuska, warto zwrócić uwagę na zaskakujący zbieg okoliczności. Otóż dokładnie 365 lat temu, 9 marca 1652 roku, po raz pierwszy w polskiej historii użyto słynnego “liberum veto”, zrywając ówczesne obrady Sejmu. Historia zatacza gigantyczne koło, gdy dziś jako potencjalny plan “B” polskiej delegacji na szczycie przedstawia się niepodpisanie konkluzji ze szczytu, jeśli nie spodoba się jej wybór unijnej większości. I podobnie jak w czasach I RP liberum veto i zepsucie polskiej szlachty osłabiło polską państwowość na tyle, że doprowadziło do rozbiorów i zniknięcia z mapy świata, tak obecnie znowu zepsute, egoistyczne władze Polski chcą zdestabilizować Unię Europejską.

Przełomem w stosowaniu przez polską szlachtę instytucji “liberum veto” było zerwanie w 1669 roku sejmu koronacyjnego Michała Korybuta Wiśniowieckiego. Ten precedens zdecydował o tym, że później zasada jakiejkolwiek protestacji zwyciężała, co paraliżowało możliwość podejmowania trudnych, acz potrzebnych decyzji. Czy obecnie wybór Donalda Tuska, o którym Angela Merkel mówi, że jest gwarantem utrzymania stabilności całej organizacji, nie przypomina tamtych wydarzeń?

Czy polski rząd dąży do Polexitu?

Powiedzmy sobie szczerze, użycie tej dyplomatycznej bomby atomowej przez polską delegację, stawia nas z automatu poza systemem wartości europejskich i poza Unią Europejską jako taką. Bezpośrednia konfrontacja stanie się oczywistym następstwem XXI – wiecznego liberum veto. A w tej konfrontacji, wbrew mniemaniom ludzkiego pana z Żoliborza, nie będziemy na silnej pozycji. Dziś jest oczywiste, że gdyby Unia Europejska ugięła się pod absurdalnymi żądaniami Jarosława Kaczyńskiego, oznaczałoby jej koniec. Podobnie jak w przypadku terrorystów, negocjacje często prowadzą do eskalacji żądań oraz nasilenia zjawiska wymuszania ustępstw przy pomocy szantażu. Już dziś w mediach niegdyś niepokornych panuje narracja o tym, że ewentualne odnowienie kadencji Donalda Tuska przez Radę Europejską byłoby rozwiązaniem “siłowym”, dlatego Polska musi się postawić. To twierdzenie jest na tyle absurdalne, że jeśli ktokolwiek w tej chwili grozi rozwiązaniem siłowym, to jest to właśnie minister Waszczykowski.

Usłyszałem wczoraj na Twitterze, że nawet mimo prawdopodobnego upokorzenia Prezesa PiS i odsunięcia Polski od głównego jądra decyzyjnego Unii Europejskiej, nie odważy się on na rozpoczęcie procedury wyjścia Polski z Unii Europejskiej, potocznie nazywanej Polexit. Trudno bowiem oczekiwać, by był tak szalony, by odciąć kurek pieniędzy zasilający budżety nie tylko tysięcy polskich rolników, ale i jego własnych działaczy. Że będą straszyć, jątrzyć, szantażować, ale do tego kroku się nie posuną, zwłaszcza że deklarowane poparcie Polaków dla Unii jest wciąż jednym z najwyższych w całej wspólnocie. Ja jednak mam poważne obawy, czy ten scenariusz jednak nie wejdzie w życie i to jeszcze w tym roku. Kaczyński Tuska nienawidzi i jeśli Unia stanie w jego obronie, znienawidzi również i tę organizację oraz wszystko co sobą reprezentuje właśnie za to, że stanęła w obronie jego największego wroga. Jako dodatkowy pretekst wykorzysta kontrolę praworządności w Polsce, która może przecież skutkować nie tylko ograniczeniem znaczenia polskiego głosu w negocjacjach unijnych, ale i być może przykręceniem kurka z unijnymi pieniędzmi.

Mimo deklarowanego poparcia dla pozostania Polski w Unii, cała machina propagandowa mediów rządowych i usłużnych jej publicystów byłaby w stanie wykreować Unię Europejską jako zagrożenie lub narzędzie ograniczania możliwości polskiego rozwoju. Gdy UE zostanie zdefiniowana jako wróg, to polityka post prawdy, uprawiana przez odpowiednio długi czas, z pewnością zwiększy procent Polaków, u których pojawią się wątpliwości co do sensu pozostania we wspólnocie. A od tego tylko krok do ogłoszenia referendum, przypilnowania jego wyników lub postąpienia wbrew nim. Rząd ponownie uzna, że te niecałe 20 % Polaków, będących ich wyborcami, wyraża głos polskiego suwerena i w związku z tym ogłoszą wyjście z UE – Polexitu.

To oczywiście czarny scenariusz, na którym ucierpimy wszyscy. Niestety ostatnie miesiące pokazały, że czarne scenariusze też należy traktować z najwyższą powagą. Dlatego warto już dziś zwracać na to uwagę.

fot. P. Tracz/flickr

Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.

WPŁAĆ

POLUB NAS NA FACEBOOKU

Facebook Comments

blok 1

Redakcja portalu CrowdMedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść artykułów nadesłanych przez użytkowników.
Michał Kuczyński

Michał Kuczyński - Absolwent Uniwersytetu Wrocławskiego. Z zamiłowania bloger i autor tekstów o charakterze publicystycznym. Interesuje się polityką i ekonomią. Prywatnie miłośnik piłki nożnej, muzyki rockowej i dobrego kina. Niegdyś zapalony wiolonczelista.
Zapraszam na mojego Twittera - @KuczynskiM

Media Tygodnia
Ładowanie