Temat koronawirusa nie schodzi z pierwszych stron gazet i czołówek portali z newsami. Codziennie czytamy o nowych ofiarach choroby. Co to oznacza dla wyborów w Polsce?
Jak na razie w naszym kraju nikt nie zachorował na nową odmianę grypy, której boją się dziś już chyba wszyscy na całym świecie. Jeśli jednak do maja pojawią się pierwsze zarażenia, PiS zacznie mieć spore problemy.
Koronawirus – cios i szansa dla PiS-u
– Temat koronawirusa jest dla obozu rządzącego szansą, a z drugiej strony zagrożeniem. Szansą jest dlatego, że w obliczu zagrożenia garniemy się do władzy, natomiast jeśli władza nie zapewni nam poczucia bezpieczeństwa, to będzie ją ciągnąć w dół – ocenia szef IBRiS Marcin Duma, który na ten temat rozmawiał z redakcją programu „Onet Rano”.
– W sieci koronawirus “żre”, to jest rzecz, która trenduje – dodał. – Temat koronawirusa może przykryć temat onkologii. Lęk przed koronawirusem będzie bardziej namacalny, poza tym jest nowy. Emocje robią bardzo dużą robotę w kampanii wyborczej, ale nasze decyzje wyborcze nie są jedynym miejscem, gdzie te emocje są tak istotne – ocenił.
Podobnego zdania jest były europoseł Marek Migalski, znany polski politolog. On z kolei jest zdania, że jeśli tylko choroba dotrze do naszego kraju i ktoś na nią umrze, rozpocznie to trend spadkowy w kwestii poparcia dla obecnego prezydenta. Innymi słowy, jeśli na koronawirusa umrze choć jeden Polak, wyborcy uznają to za efekt słabości rządu i ogólnie winę władzy, co musi – zdaniem Migalskiego – negatywnie odbić się na popularności PiS-i i Dudy.
Napiszę to najkrócej, jak potrafię: wojnę kampanijną w sprawie koronawirusa będzie wygrywać władza. Do chwili pierwszego zachorowania. A od, nie daj Boże, pierwszej śmierci, zjazd sondażowy PAD już się nie zatrzyma. Tak, wiem. Cyniczno-neurobiologiczny wpis.
— Marek Migalski (@mmigalski) February 25, 2020
Brzmi makabrycznie, ale taki scenariusz jest realny.
W razie wystąpienia takiego wariantu, jak ten opisany powyżej, piłka będzie po stronie opozycji.
Szansa dla kandydatki PO
Jeżeli PiS nie uchroni Polaków przez koronawirusem, będzie to kropka nad „i” w kwestii braku profesjonalizmu rządu. A przynajmniej konkurencji Dudy będą mogli tak to przekazać wyborcom.
Marcin Duma zauważa też, że pozycja Małgorzaty Kidawy-Błońskiej w wyścigu prezydenckim umacnia się. Nie tylko przez pryzmat słabości Dudy, ale też roli Donalda Tuska.
– Kidawa-Błońska nie musi być tą, która okłada bejsbolem swojego głównego kontrkandydata – stwierdził szef sondażowni. – Może to w jej imieniu zrobić ktoś inny, ktoś kto ma dużą nośność, jeśli chodzi o swój przekaz. To, co powie Donald Tusk zazwyczaj jest bardzo dobrze cytowane. Ten komunikat funkcjonuje w obrębie jej środowiska, a jednocześnie ona ma czyste ręce. To jest wygodna konstrukcja – zaznaczył Duma.
W każdym razie wpływ koronawirusa na ostateczny wynik wyborów może być znacznie większy, niż się nam to dzisiaj wydaje. Gdy dodamy do tego i inne czynniki – takie jak wspomniane poparcie Tuska – szanse kandydatki PO na sukces rosną niemal z każdym tygodniem.
Źródło: Onet
POLUB NAS NA FACEBOOKU
[wpdevart_like_box profile_itd=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”220″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU