Ciężko powiedzieć, czy Tadeuszowi Kościńskiemu, ministrowi finansów, myli się już liczba fal, czy rzeczywiście odstąpił od wyliczeń w słupkach i wziął się za epidemię. Wprawdzie ze strony rządu płynie przesłanie “wszystkie ręce na pokład”, ale słuchanie rządowego specjalisty od finansów, opowiadającego o epidemii, to jednak nowość. Gdy zaczyna prognozować kolejną falę koronawirusa, sprawdza się datę, czy to nie 1 kwietnia, chociaż taki żart wyszedłby ponuro.
Tadeusz Kościński był pytany przez Money.pl o ewentualny termin otworzenia gospodarki. Do 9 kwietnia obowiązuje nałożona przez rząd blokada gospodarcza, a biorąc pod uwagę to, co się dzieje z epidemią, ta data raczej nie jest już brana pod uwagę jako uchylenie drzwi dla przedsiębiorców. Minister powiedział, że ten termin “może być nierealny, bo jesteśmy w trzeciej fali”.
Jakaś stabilizacja jest w tym momencie, ale myślę, że niestety święta zrobią swoje. Mimo zaleceń społeczeństwo będzie się spotykać, a to spowoduje czwartą falę za jakieś dwa tygodnie – mówił w w programie “Money. To się liczy”.
Szef resortu finansów, funduszy i polityki regionalnej mówił, że “na korzyść będzie działało to, że mamy coraz więcej ozdrowieńców, coraz więcej osób jest zaszczepionych” – Ta trzecia czy czwarta fala się skończy i wtedy bardzo szybko będziemy mogli otwierać gospodarkę – powiedział. Dopytywany powiedział, że otwarcie gospodarki powinno nastąpić przed czerwcem.
Źródło Money.pl
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU