Po emisji sobotniego wydania Superwizjera na antenie TVN24, w obozie dobrej zmiany zapadła nie lada konsternacja. W programie ujawniono wyniki dziennikarskiego śledztwa dotyczącego działalności niektórych polskich środowisk narodowych. “Ołtarzyk” ku czci Adolfa Hitlera, płonąca swastyka, “Sieg Heil!”. To dzieje się na spotkaniach polskich neonazistów. Dziennikarzom “Superwizjera” TVN udało się przeniknąć do tego środowiska. Na nagraniach ukrytą kamerą widać, jak ono funkcjonuje – tak najnowszy materiał “Superwizjera” opisuje na swojej stronie internetowej TVN24.
Reporterom „Superwizjera” udało się przeniknąć w szeregi stowarzyszenia “Duma i Nowoczesność”, którego członkowie zasłynęli około dwa miesięcy temu, kiedy to w Katowicach, w ramach zorganizowanego przez siebie happeningu, powiesili na szubienicach wizerunki polskich europarlamentarzystów. Materiał zebrany przez dziennikarzy mocno wstrząsnął krajową sceną polityczną, wskazując na to, że organizacja, która była przedmiotem śledztwa, miała charakter neofaszystowski.
Po emisji szokującego materiału politycy PiS niczym poparzeni zaczęli się prześcigać w publicznych deklaracjach potępiających działalność neofaszystowską i nienazistowską twierdząc, że takie postawy nie mogą mieć w naszym kraju miejsca.
Prym w tych zapewnianiach wiódł premier Mateusz Morawiecki, który stwierdził na Twitterze, że: „propagowanie faszyzmu lub innego totalitaryzmu jest niezgodne z polskim prawem.” Szef rządu podkreślił, że jest to przede wszystkim deptanie pamięci przodków i ich bohaterskiego wysiłku w walce o niepodległą i sprawiedliwą Polskę.
Propagowanie faszyzmu lub innych totalitaryzmów jest nie tylko niezgodne z polskim prawem.Jest przede wszystkim deptaniem pamięci naszych przodków i ich bohaterskiego wysiłku walki o Polskę sprawiedliwą i wolną od nienawiści.Nie ma przyzwolenia na tego typu zachowania i symbole
— Mateusz Morawiecki (@MorawieckiM) January 21, 2018
W podobne tony uderzali inni czołowi politycy PiS, tacy jak szef MSWiA Joachim Brudziński, czy minister sprawiedliowści Zbigniew Ziobro.
Sęk w tym że Morawiecki i spółka są w swojej reakcji zupełnie niewiarygodni. Nie po wypowiedzi Beaty Mazurek, wówczas rzeczniki PiS, która stwierdziła, że co prawda nie pochwala, ale rozumie narodowców, którzy zaatakowali bestialsko uczestnika demonstracji KOD. Mazurek w nagrodę ma zostać marszałkiem Sejmu.
W międzyczasie pojawiła się kolejna wypowiedź pokazująca inne nastawienie obozu dobrej zmiany, które wydaje się być zgoła odmienne od oficjalnego stanowiska prezentowanego na potrzeby medialne. Jak widać na załączonym obrazku, człowiek wybrany przez PiS do kolegium IPN postanowił zbesztać Morawieckiego za publicznie potępienie neonazistów. Gdzie zatem leży prawda? W publicznych wypowiedziach polityków dobrej zmiany? Czy niepokornych, naprędce kasowanych tweetach?
Pan @KWyszkowski wybrany przez PiS do Kolegium IPN i niedawno bawiący na imprezce u @AndrzejDuda właśnie zbeształ premiera @MorawieckiM za publiczne potępienie neonazistów pic.twitter.com/d1tqILGTIC
— Kamil Sikora (@k_sikora) January 21, 2018
Analizując całość zdarzeń jak na dłoni widać, że PiS ma poważny problem. Dobra zmiana nie chce wypowiedzieć wojny narodowcom, ale przymykając oko na postępującą radykalizację tego obozu ryzykuje utratę poparcia wyborców umiarkowanych. Każdy ruch będzie zły…
Prawda jest taka, że PiS ma problem. Jeśli uderzy w narodowców i neonazioli to zyska wroga w środowisku, które do tej pory grało na jego rzecz.
— Michał Kuczyński (@KuczynskiM) January 21, 2018
fot. flickr/KPRM
POLUB NAS NA FACEBOOKU
[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”250″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU