Hojność kosztuje
Ta pozorna hojność kosztuje. Pozorna, bowiem PiS będzie rozdawało tak naprawdę nasze wspólne pieniądze z budżetu. Albo więc podniesie dodatkowo podatki lub jeszcze bardziej zadłuży kraj.
O jakiej skali potencjalnego zadłużenia mówimy? Portal money.pl wyliczył, że gdyby waloryzować 500+ w 2021 r., dodatkowy koszt dla budżetu wyniósłby od 600 mln zł (przy inflacji 1,5 proc.) do 1,4 mld zł (inflacja 3,5 proc.). Sprawienie, że 500+ będzie warte tyle samo co w 2016 r., kosztowałoby dodatkowe 4,7 mld zł, a każda rodzina otrzymywałyby aż 660 zł więcej rocznie na każde dziecko. Swoją drogą pokazuje to realny skok inflacji w skali 5 lat.
To jednak nie koniec. Spadek wartości 500+ przecież teraz nagle nie zastopuje. Możemy wręcz założyć, że problem będzie do 2023 r. narastał. Zakładając, że roczna inflacja będzie na poziomie 3,5 proc. w 2023 r. świadczenie wyniesie 595 zł.
Czy jednak 500+ ma sens? PiS twierdziło, że jego celem było i jest zachęcenie Polaków do płodzenia dzieci. Tyle że od 2016 r. program nie działa najlepiej. Wczoraj pisaliśmy o tym (cały tekst znajdziecie tutaj), że świadczenie nie przyniosło efektów. Główny Urząd Statystyczny szacuje, że w 2020 r. zarejestrowano 355 tys. urodzeń żywych. To o ok. 20 tys. mniej niż w poprzednim roku.
Trudno więc nie uznać, że 500+ to program polityczny, obliczony na zdobywanie dla Kaczyńskiego i jego ludzi głosów wyborców, a nie faktyczną walkę z kiepską demografię.
Źródło: money.pl, Gazeta Wyborcza
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU
