Do Świąt Bożego Narodzenia zostało niespełna półtora miesiąca. Eksperci nie mają wątpliwości, że w tym roku nasze budżety na tę okazję zostaną wyjątkowo nadwyrężone.
Główny Urząd Statystyczny poinformował niedawno o inflacji na poziomie 17,9 proc. Eksperci łapią się za głowy, a Adam Glapiński i rząd obiecują, że wszystko idzie ku dobremu. A jeśli nawet nie, to wina na pewno nie leży po ich stronie. A my płacimy coraz więcej i więcej. O tym w jak żałosnym miejscu znalazła się Polska, mogło świadczyć niedawne Święto Zmarłych, gdy wiele osób zrezygnowało z wyjazdów na groby bliskich ze względu na ceny. 300 czy 400 km w jedną stronę przy obecnych cenach paliwa i życiu “od pierwszego do pierwszego”…tego nie da się pogodzić.
Nim się obejrzymy nadejdzie Boże Narodzenie, które zamiast rodzinnego święta stanie się kolejnym finansowym problemem dla wielu. Koszta paliwa, prezenty, organizacja Wigilii – “parę złotych” się z tego narobi. Oczywiście najwięcej pochłoną nas zakupy żywności, która już teraz bije rekordy, a w okresie przedświątecznym będzie jeszcze gorzej.
“Super Express” przypomina, że tylko olej w październiku kosztował o 54 proc. więcej niż w 2021 roku. O połowę ceny podrożał także cukier. O wiele droższy, bo o 40 proc., jest również drób. Gazeta, powołując się na “Indeks cen w sklepach detalicznych” UCE Resarch i Wyższych Szkół Bankowych, podkreśliła, że produkty podrożały średnio o 26,1 proc.
– Tegoroczne święta będą zauważalnie droższe niż rok temu. Będzie to efekt przede wszystkim wyższych cen żywności. Podstawowe produkty spożywcze, takie jak mięso, ryby czy chleb, będą o ponad 20 proc. droższe niż rok wcześniej – powiedział ekonomista Polskiego Instytutu Ekonomicznego, Marcin Klucznik. Zdaniem eksperta, szczyt inflacji nastąpi w lutym 2023 roku. Dopiero wtedy ceny być może zaczną powoli spadać.
Źródło: se.pl
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU