Gospodarka

Czeka nas rekordowy spadek PKB. Skąd rząd weźmie pieniądze na finansowanie programów socjalnych i tarczy antykryzysowej?

Jak donosi dziennik.pl, rząd zajmuje się aktualizacją programu konwergencji (APK). To dokument, który każdy kraj członkowski UE musi wysłać do Komisji Europejskiej. W nim zaprezentowany jest stan finansów publicznych i gospodarki państwa. Wspomniany portal dotarł do jego szczegółów. Ponoć rząd przewiduje, że w tym roku czeka nas spadek PKB o 3,4 proc. rok do roku. 

Spadki na każdym froncie

Spadki mają być widoczne w obszarze konsumpcji prywatnej oraz inwestycji.  Niższy popyt zagraniczny wpłynie zaś w oczywisty sposób na eksportu, który drastycznie zmaleje. Zapewne wpłynie to na wzrost bezrobocia.

To fatalnie wieści nie tylko dla przedsiębiorców, ale też polityków. W praktyce to wszystko przełoży się na mniejsze wpływy z podatków. Skąd więc rząd weźmie środki na rozbudowany socjal, jaki mamy w kraju, a teraz jeszcze kolejne programy antykryzysowe? Można założyć, że wszystko to doprowadzi do wzrostu dziury budżetowej. Deficyt sektora instytucji rządowych i samorządowych ma wynieść 8,4 proc. PKB. By zrozumieć skalę problemu, wystarczy podać informację, że ten w 2019 r. roku był na poziomie 0,7 proc. PKB.

Może to jednak problemy przejściowe? To wątpliwe. Jak zauważa ekonomista prof. Krzysztof Piech, “zwykła” recesja trwa zwykle dwa lata. Za najbardziej optymistyczny scenariusz należy więc uznać, że problemy potrwają teraz 2,5 roku.

Stracimy wszyscy

Ciężkie czasy czekają nas wszystkich. Rządzący w swoich prognozach i tak są jeszcze optymistami. Inflacja średnioroczna (HICP) ma ich zdaniem wynieść 2,8 proc. Tyle że to – ponownie! – bardzo optymistyczna prognoza. Sam premier Mateusz Morawiecki twierdzi, że obawia się raczej deflacji, a nie spadku cen.

Teoretycznie scenariusz szefa rządu jest realny – popyt na produkty i usługi spadnie, bowiem w pierwszej fali kryzysu konsumencie będą ograniczać zakupy w obawie przed np. utratą pracy. Zauważmy jednak, że w tle trwa swoisty dodruk pieniądza. Ten może w trochę dłuższej perspektywie wywołać sporą inflację. Jeśli nie w tym roku to w kolejnych.

Wiele wskazuje na to, że odmrażanie gospodarki to dopiero preludium dla dalszych problemów natury ekonomicznej. Obecny rząd radośnie rozdawał pieniądze Polakom w okresie dobrej koniunktury. Teraz wszyscy zapłacimy za to bardzo gorzką cenę – zarówno beneficjenci 500+, jaki i ci, którzy nie otrzymywali dodatku. Lepiej już było? – to eufemizm w kontekście tego, co nasz czeka.

Źródło: dziennik.pl, Twitter

Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.

WPŁAĆ

POLUB NAS NA FACEBOOKU

Facebook Comments

blok 1

Redakcja portalu CrowdMedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść artykułów nadesłanych przez użytkowników.
Jacek Walewski

Dziennikarz. Na stałe współpracuje z portalami Crowd Media, Comparic i Bitcoin.pl. Jego artykuły publikują też Polsat News i Interia. W latach 2017 - 2018 asystent społeczny posłanki Mirosławy Nykiel, wiceprzewodniczącej Komisji ds. Gospodarki.

Media Tygodnia
Ładowanie