Od tygodni żyjemy według nakładanych regulacji i obostrzeń. Przyzwyczajamy się do ograniczonych wyjść, do zakładania masek… Czy czeka nas teraz kolejna restrykcja, która może być trudniejsza do zaakceptowania? Chodzi o zakaz sprzedaży alkoholu.
Prezydent Białorusi, Aleksandr Łukaszenka, zdradził niedawno swój sposób na walkę z koronawirusem. Zasugerował, by pić wódkę. Ta metoda znalazłaby zapewne szerokie grono entuzjastów, ale nie wśród lekarzy Światowej Organizacji Zdrowia. WHO zarekomendowało bowiem władzom europejskich państw, by na czas trwania pandemii wprowadziły ograniczenie bądź zakaz sprzedaż alkoholu.
Skąd taki pomysł? Lekarze WHO przedstawiają kilka argumentów. Po pierwsze, picie alkoholu osłabia układ odpornościowy, a jak wiadomo, im słabsza odporność, tym większe ryzyko zakażenia. W czasie izolacji, gdy nie mamy możliwości pracy nad wzmocnieniem odporności organizmu, spożycie alkoholu może wpłynąć na nie destrukcyjnie. Po drugie, nadmierne picie zwiększa prawdopodobieństwo uszkodzenia płuc – tę zależność wykazały badania z 2015 roku. Po trzecie – spożycie mocnego alkoholu ma destrukcyjny wpływ na błonę śluzową w gardle i nozdrzach, co w efekcie zwiększa prawdopodobieństwo zakażenia się drogą kropelkową.
CTo powody czysto medyczne. Lekarze z WHO dodają jednak do listy kolejne argumenty. Zauważają, że to alkohol jest częstą przyczyną wypadków. Poszkodowanymi w tych wypadkach musi zająć się obciążona koronawirusem służba zdrowia. Zakaz lub ograniczenie sprzedaży alkoholu może więc pośrednio wpłynąć na odciążenie medyków.
WHO zauważa też, że picie alkoholu zwiększa u ludzi podatność na ryzykowne zachowania. Nadmierne spożycie prowadzi do zaburzenia możliwości racjonalnej oceny działań, co może poskutkować sprokurowaniem niebezpiecznej dla siebie lub innych sytuacji. Dodatkowo WHO zaznacza, że picie, w dłuższej perspektywie, ma negatywny wpływ na samopoczucie.
Kilka krajów zdecydowało się już na wprowadzenie prohibicji na czas trwania pandemii. Zakaz sprzedaży alkoholu występuje w RPA, wprowadzono go też we francuskim regionie Aisne.
Źródło: O2
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU