Kontrolowany przeciek z otoczenia Jacka Sasina w sprawie odwołania Janusza Kowalskiego okazał się kapiszonem. Wiceminister Aktywów Państwowych zostaje na stanowisku.
– Wiceszef MAP Janusz Kowalski wkrótce ma stracić stanowisko, taką decyzję podjął wicepremier, szef resortu aktywów państwowych Jacek Sasin. Ma to związek z ostatnimi wypowiedziami Kowalskiego dotyczącymi negocjacji unijnego budżetu – pisało we wtorek Radio Zet, powołując się na depeszę PAP.
A tu niespodzianka. Ale gdyby się chwilę nad tym zastanowić…W końcu chodziło o załatwienie sprawy przez Sasina, a jak się kończą inicjatywy podejmowane przez wicepremiera, wszyscy doskonale wiemy.
A więc Kowalski zostanie na stanowisku. – Gdyby Kowalski wyleciał, to natychmiast okazałoby się, że jakiś bardzo ważny minister Morawieckiego w podstawówce ukradł gumę do żucia, a potem jeszcze jeździł bez biletu. A sprawa jest na tyle poważna, że tego ministra trzeba się pozbyć – śmieją się politycy Zjednoczonej Prawicy. Zupełnie poważnie dodają jednak – jak się oddaje całą prokuraturę w jedne ręce, to potem trzeba niestety ponosić konsekwencje – cytuje Newsweek.
Zbigniew Ziobro pokazał, że wciąż ma mocną pozycję w obozie rządzącym. I zagrał na nosie Mateuszowi Morawieckiemu. Wypuszczenie informacji o dymisji Kowalskiego miało być kolejną próbą nacisku na polityka Solidarnej Polski. Co z tego wyszło – każdy widzi, także politycy PiS, którzy nie kryją irytacji. Cały czas mamy do czynienia z ogonem, który próbuje merdać psem – komentują.
Źródło: Newsweek.pl
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU