Stało się to, o czym mówiono w kuluarach od dobrych kilku miesięcy. SLD dołącza do Koalicji Europejskiej. Co to oznacza dla Sojuszu?
Historia upadku
O tym, że Włodzimierza Czarzastego ciągnie w objęcia Grzegorza Schetyny, można było usłyszeć w politycznej kuchni od paru miesięcy. Przewodniczącemu SLD trudno się dziwić. Kierowana przez niego partia dogorywa mniej więcej od czterech lat.
Oczywiście prapoczątkiem końca stała się słynna Afera Rywina (czy ktoś z naszych młodszych czytelników jeszcze ją pamięta?). Potem był nie do końca udany LiD, walka o elektorat z Januszem Palikotem, aż wreszcie szalony pomysł Leszka Millera z namaszczeniem Magdaleny Ogórek na kandydatkę ugrupowania w wyborach na prezydenta Polski. Alians z Twoim Ruchem (czyli z dawnym wrogiem – Palikotem) w wyścigu do Sejmu w 2015 r., który podniósł projektowi próg wyborczy, co ostatecznie doprowadziło do niewejścia członków SLD do parlamentu, można uznać za gwóźdź do trumny. Analizujący słupki dostrzegli też, że parę uderzeń młotkiem w wieko wykonały tu infantylne dzieciaki z Razem.
Życie po życiu
Potem jednak PiS zaczął majstrować z emeryturami dawnych pracowników służb PRL. To dało SLD paliwo do reaktywacji. Przedstawiciele partii zaczęli jeździć po kraju i rozmawiać z poszkodowanymi emerytami (nie ma się co oszukiwać – osoby starsze, sentymentalnie wspominające „komunę”, to nadal trzon elektoratu postpzprowskiej lewicy). Udało się. Sojusz zaczął piąć się w sondażach.
Dalej nie było źle. W wyborach samorządowych odniósł bardzo umiarkowany sukces. Dla wygłodniałych dołów to było mało, ale jego lider otrzymał argumenty w walce o swoją pozycję. Potem na scenę wszedł Biedroń…
Ucieczka z Titanica
Ugrupowanie Roberta Biedronia – czyli ucznia Palikota – ostatecznie wepchnęło SLD w objęcia Koalicji Europejskiej, czyli PO. Elektorat Sojuszu kurczy się z powodów naturalnych – wymiera. Wcześniej na lewicowym poletku pojawiła się wspomniana partyjka brodatego Adriana, która i tak już zadała swoim socjalistycznym dziadkom parę kopniaków.
Wiosna już z kolei nie kopie. Wręcz wkłada SLD do grobu. Stąd decyzja Czarzastego o wejściu w sojusz ze Schetyną. To nie jest i nie będzie miłość. To związek z rozsądku. Zresztą powstały na bazie szantażu, bo czym innym była konferencja prasowa PO z byłymi liderami Sojuszu – Millerem, Markiem Belką i Włodzimierzem Cimoszewiczem?
Może w wyniku Koalicji Europejskiej uda się wprowadzić do Europarlamentu paru przedstawicieli SLD. Może nawet pozwoli to dinozaurom lewicy ponownie złapać trochę oddechu i – z jakąś boską pomocą – wcisnąć kilku posłów w jesiennych wyborach do Sejmu. Można jednak odnieść wrażenie, że Czarzasty zaczyna powoli przypominać bohaterów „Oszukać przeznaczenie”. Czy ta historia skończy się happy endem?
fot. wikimedia
POLUB NAS NA FACEBOOKU
[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”220″ header=”big” cover_photo=”show” locale=„pl_PL”]
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU