Przemysław Czarnek mocno zaznacza swoją obecność na stanowisku ministra edukacji narodowej. Przedstawił nowy pomysł – szef resortu chce, aby teksty Jana Pawła II znalazły się w podręcznikach do różnych przedmiotów szkolnych. Nie tylko jako teksty literackie, a część programu.
Objęcie resortu edukacji przez Przemysława Czarnka nie spotkało się z entuzjazmem pracowników oświaty i środowisk naukowych. Dość powiedzieć, że momentalnie powstawały petycje o odwołanie go z tej funkcji. Czarnek szybko wziął się do pracy i zaczął przedstawiać swoje pomysły. Czy zajął się usprawnianiem edukacji w trudnych czasach pandemii? Czy zadbał o bezpieczeństwo nauczycieli? Czy poprawił warunki nauczania zdalnego? Nie. Postawił na problemy ideologiczne, jak „pakiet wolności akademickiej”, na który zresztą środowiska naukowe nie zareagowały z entuzjazmem.
Na łamach „Gościa Niedzielnego” Czarnek przedstawił kolejny pomysł. Nowy minister od dawna mówił, że chciałby, aby uczniowie lepiej poznali twórczość Jana Pawła II. Tym razem poszedł jeszcze dalej – stwierdził, że papieskie teksty mogłyby zostać wykorzystane jako element podręcznika w klasach licealnych. I nie chodzi tu o analizę tekstu na języku polskim.
– Gdy uczymy podstaw przedsiębiorczości, moglibyśmy wprowadzić fragmenty papieskich encyklik na temat tego, czym jest praca, wolny rynek, sprawiedliwość społeczna itp. Chodzi nie tyle o wymiar religijny, ile o etyczne spojrzenie na przedsiębiorczość – wyjaśnia Czarnek na łamach „Gościa Niedzielnego”.
Polska edukacja ma pecha, że nowy minister kompletnie zafiksował się na sprawach ideologicznych, które z pewnością nie powinny być priorytetem szefa resortu. Czarnek stwierdził na łamach „Gościa”, że zagrożeniem dla wolności nauki jest „lewicowy totalitaryzm”, który blokuje osoby o innych poglądach.
– W efekcie ludzie o poglądach konserwatywnych boją się je formułować i nie podejmują dyskusji. To zjawisko występuje w życiu publicznym w Polsce, także na wyższych uczelniach, które powinny być przecież przestrzenią wolności – powiedział minister. A że ucznia blokuje to, że nie ma komputera, by wziąć udział w lekcjach zdalnych, a nauczyciele harują za niskie pensje? Cóż, najwyraźniej to już tak straszne nie jest.
Źródło: Gazeta.pl
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU