Ministerstwo Edukacji i Nauki, którego gospodarzem jest Przemysław Czarnek skierowało do zaopiniowania projekt nowelizacji ustawy o szkolnictwie wyższym i nauce.
Z proponowanych zmian wynika, iż wyrażanie przez nauczycieli akademickich osobistych przekonań dotyczących religii, światopoglądu lub filozofii nie będzie już stanowiło przewinienia dyscyplinarnego.
Rektorzy otrzymają zadanie zapewniania w uczelni poszanowania wolności nauczania, wolności słowa, badań naukowych, ogłaszania ich wyników, a także debaty akademickiej organizowanej przez członków wspólnoty uczelni z zachowaniem zasad pluralizmu światopoglądowego i przepisów porządkowych uczelni – można przeczytać w projekcie zmian.
Bardzo chciałbym się mylić, ale wygląda to na chęć zmuszenia rektorów, aby wpuszczali w swoje mury wszelkiej maści szarlatanów, głosicieli teorii spiskowych oraz osoby żyjące z głoszenia, że ziemia jest płaska, pandemia jest fałszywa, szczepionki mają nas zabić, a w Smoleńsku był zamach. Nowy katalog tego, na co obowiązek ma pozwolić rektor wydaje się być bowiem tak szeroki, że w praktyce każdy będzie mógł przekonywać do wszystkiego.
Nie miejmy złudzeń czemu to ma służyć – celem jest powszechna, ostra i wszechstronna indoktrynacja studentów, aby chętniej niż dotychczas popierali w wyborach Prawo i Sprawiedliwość. Politycy tej formacji przyzwyczaili nas bowiem, że wolność rozumieją jako brak ograniczeń w szkalowaniu politycznych oponentów, a pluralizm to jest teraz np. w TVP Jacka Kurskiego. Uczelnie mają stać się łowiskami nowych zwolenników rządzącej formacji, których umysły należy uprzednio odpowiednio zmodyfikować.
Źródło: WP.pl
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU