Gdy Łukasz Mejza był radnym sejmiku lubuskiego, jego firma otrzymała prawie milion złotych dotacji. Jest zawiadomienie do prokuratury w tej sprawie.
Gdy Łukasz Mejza był radnym sejmiku województwa lubuskiego, jego firma Future Wolves (Wilki Przyszłości) otrzymała 960 tys. zł unijnej dotacji z Agencji Rozwoju Regionalnego w Zielonej Górze. Kontrola wydawanych środków, przeprowadzona przez urzędników marszałka województwa lubuskiego, wykazała szereg nieprawidłowości. Szkolenia na platformie e-learningowej dotyczyły umiejętności posługiwania się PR (public relations). Szkolono m.in. fryzjerki prowadzące jednoosobową działalność gospodarczą.
– Z 18 firmami, które korzystały z usług spółki wiceministra, nie mogliśmy nawiązać żadnego kontaktu. Wątpliwości budzi także czas, w którym odbywały się szkolenia – mówił “Gazecie Wyborczej” wicemarszałek lubuski Łukasz Porycki (PSL). Raport z przeprowadzonej kontroli liczy ponad 100 stron i są tam opisane rzeczy na tyle budzące wątpliwości, że zdecydowano się na zawiadomienie prokuratury.
Zarząd województwa lubuskiego ma zastrzeżenia do usług świadczonych w ramach projektu realizowanego przez firmę Future Wolves, której założycielem jest poseł Łukasz Mejza. Po zapoznaniu się ze wstępnymi wynikami kontroli projektu “Lubuskie Bony Rozwojowe”, zarząd podjął decyzję o skierowaniu zawiadomienia do prokuratury – informuje Polsat News.
Łukasz Mejza wszedł do Sejmu, zastępując zmarłą Joannę Fedak z PSL-u. Nie przystąpił do klubu parlamentarnego Ludowców, za to szybko poczuł miętę do obozu władzy. Z ramienia Republikanów Adama Bielana wszedł do rządu i zasiadł w fotelu wiceministra w reaktywowanym resorcie sportu.
Źródło: Polsat News
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU