Stosunkowo niedawno jeden z bardziej rozpoznawalnych prawicowych dziennikarzy, Wojciech Mucha bardzo ostro skrytykował metody bulwersujących manipulacji, którymi regularnie posługują się pracownicy i redaktorzy w Telewizji Polskiej. Publicysta Gazety Polskiej i Gazety Polskiej Codziennie w bardzo ostrych słowach zwrócił uwagę, że materiał o Fundacji Otwarty Dialog pełen jest przekłamań i półprawd, a takie metody są poniżej dopuszczalnych standardów, nawet jak na rządową gadzinówkę.
Okazuje się, że słów krytycznych pod adresem obozu rządzącego jest ze strony tego prawicowego publicysty więcej. W komentarzu dla GPC, w bardzo ostrych słowach skrytykował szefa resortu spraw zagranicznych, Witolda Waszczykowskiego.
Przyglądam się liczbie frontów, na których stara się „walczyć” nasza dyplomacja. Od mówienia o domaganiu się od Niemiec reparacji wojennych, przez deklaracje, że z białoruskiej elektrowni atomowej nie będziemy brali energii, przez Ostrą Bramę i cmentarz Orląt Lwowskich w projektach nowych paszportów. Wszystko i naraz. Tylko wrak rządowego tupolewa jak gnił, tak gnije pod rosyjską plandeką – napisał Wojciech Mucha w kontekście prowadzonej polityki zagranicznej szefa MSZ, którego dokonania już nieraz opisywaliśmy na łamach naszego portalu.
Gorzkich słów pod adresem ministra spraw zagranicznych pada z ust prawicowego publicysty więcej. Obrywa mu się także za dziwny odwrót od antyrosyjskiej retoryki, którą przez lata obóz zjednoczonej prawicy stosował w celu zjednania sobie elektoratu.
“Tymczasem Witold Waszczykowski, szef owej naszej dyplomacji, mówi, że „Polska jest gotowa do współpracy z Rosją”. Ubolewa jednak, że „nie dostrzega z jej strony wzajemności i gotowości do dialogu”. Przy tym nie zaprzecza słowom ambasadora FR w Polsce Siergieja Andrejewa o tym, że Armia Czerwona de facto przyniosła Polsce wyzwolenie, walcząc z Niemcami”.
Taka otwartość na współpracę z Rosją, przy jednoczesnym paleniu wszystkich mostów z sojusznikami z zachodniej Europy, zaczyna najwyraźniej zastanawiać nawet sympatyzujących do tej pory z obozem władzy dziennikarzy.
Do krytykującego szefa MSZ, Wojciecha Muchy dołącza Piotr Zaremba, publicysta “Do Rzeczy” i “WSieci”. On z kolei zwraca uwagę na trudną do zrozumienia strategię współpracy obozu rządzącego z prezydentem Dudą, który przecież też jest z ich obozu politycznego. Zaremba zastanawia się, dlaczego centrum decyzyjne PiS nawet nie próbuje udawać, że widzi dla Andrzeja Dudy inną rolę niż posłuszne wykonywanie wydawanych rozkazów.
“Bo jak tu o niej dyskutować, skoro partia rządząca ma do obecnie obowiązujących rozwiązań stosunek całkiem relatywny. Jeśli prezydent ma formalne uprawnienia, są dwie możliwości. Można czekać na jego zachowanie wynikłe z procedur . I można, z powodów politycznych, próbować się z nim dogadywać przed podjęciem decyzji. Jak rozumiem obóz rządzący wybrał możliwość trzecią. Żąda od głowy państwa działania „na rozkaz”. Próbując załatwić tę sprawę pohukiwaniem prawicowych publicystów, którzy przypomną mu o jego miejscu w szeregu. Powołując się na całościowy interes obozu. A tak naprawdę na logikę rewolucji” – pisze Zaremba.
Krytykuje też brak podejmowania jakichkolwiek prób dialogu z opozycją. Nie potrafi zrozumieć dlaczego w obozie, który zdobył przecież mniej niż 40% poparcia w wyborach parlamentarnych, panuje przekonanie, że oto otrzymali władzę absolutną. Mocne słowa padają zwłaszcza w kontekście zaproponowanej przez prezydenta Dudę poprawki do ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa o wybieraniu jej członków większością 3/5 głosów.
“Ta próba forsowania wszystkiego bez jakichkolwiek prób uzgadniania czegokolwiek z kimkolwiek jest charakterystyczna dla strategii PiS. Jeśli dotyczy totalnej opozycji, można ją jeszcze tłumaczyć nastawieniem drugiej strony. Ale już histeria, że oto trzeba będzie kandydatów do Krajowej Rady Sądownictwa uzgadniać z niespecjalnie radykalną opozycją spod znaku Kukiza, pokazuje, że obóz sięgający w porywach 40 procent poparcia uzurpuje sobie rolę jedynego gospodarza w Polsce”.
Trzeba przyznać, że słów krytyki ze strony prasy prawicowej zaczyna przybywać, a liczba osób rozczarowanych postawą obozu rządzącego zaczyna rosnąć. Dynamika sporów w środowisku prawicowym ma jednak to do siebie, że bardzo szybko różnica zdań zmienia się w otwarty konflikt, a krytykujący błyskawicznie zapisywani są na “czarne listy” zdrajców ojczyzny i dobrej zmiany. Dlatego warto śledzić dalszy ciąg tego sporu. Z pewnością będzie ciekawie.
fot. flickr/KPRM
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU