Rzeczpospolita opisała przedwczoraj ułaskawienia, jakie miały miejsce w trakcie kadencji Andrzeja Dudy. Wśród nich znalazł się pedofil, którego dotyczył jeden z aktów łaski. Sprawa jest złożona, co nie znaczy, że nie jest bardzo kontrowersyjna.
Po publikacji Rzeczpospolitej sprawa ułaskawionego pedofila zaczęła być głośna w mediach społecznościowych. Według informacji Gazety Wyborczej, w sztabie prezydenta wybuchła panika. Sprawa zrobiła się tak gorąca, że sam Andrzej Duda, zaczął się z ułaskawienia tłumaczyć na Twitterze. Paweł Mucha, prezydencki minister odpowiedzialny za ten sektor w kancelarii prezydenta, zorganizował wczoraj konferencję prasową, na której odpierał zarzuty.
Gazeta Wyborcza zapytała Krzysztofa Łaszkiewicza, który był odpowiedzialny za ułaskawienia w kancelarii prezydenta Bronisława Komorowskiego, jak podchodzono do takich spraw – Nie wchodziliśmy w takie rzeczy. Zostawialiśmy je bez rozpatrzenia. Prezydent uważał, że sprawy o przestępstwa seksualne nie powinny podlegać procedurze ułaskawienia – mówi gazecie.
Ryszard Kalisz, który kierował kancelarią Aleksandra Kwaśniewskiego twierdzi, że nie przypomina sobie, by ułaskawiano sprawców przestępstw seksualnych przeciwko dzieciom. Według Kalisza, ułaskawienie w tej sprawie powinno budzić duże wątpliwości – (…)Nie ma żadnych ograniczeń prezydenckiego prawa łaski, ale moim zdaniem w takim przypadku prezydent powinien zachować wyjątkową ostrożność. Zwłaszcza że popierający go PiS jest w tych sprawach wyjątkowo kategoryczny – tłumaczy Wyborczej. Jeden z doświadczonych prokuratorów mówi krótko – Nigdy nie słyszałem o ułaskawieniu w podobnej sprawie.
Źródło Gazeta Wyborcza
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU