– Roma czekał, ale decyzji nie otrzymał. Zmieniliśmy adres, ale poinformowaliśmy o tym, kogo trzeba. Tak czy inaczej, żadnej odpowiedzi nie dostaliśmy. Kiedy zdecydowaliśmy o przeprowadzce do Wilna i wnioskowaniu o azyl w Litwie, udaliśmy się do Urzędu do Spraw Cudzoziemców, by odebrać paszport Romy. Przyszliśmy zapytać, czy możemy zrezygnować z azylu w Polsce, bo zbyt długo trwa proces decyzyjny. Inspektorka odpowiedziała nam wtedy, że decyzję już dawno podjęto, kilka miesięcy wcześniej, i że była to odmowa – relacjonuje w rozmowie z OKO.press. Dodała, że powodów odmowy azylu nie zna.
Niejasny status
Jerozolimska mówi też, że Pratasiewicz „nie próbował aplikować o status azylanta”. Faktycznie wydaje się, że aktywista nie miał azylu udzielonego przy kraj Unii Europejskiej – ani Polskę, ani Litwie. Prezydent Litwy Gitanas Nauseda napisał w swoim poście, że dziennikarz mieszkał i pracował na Litwie „na podstawie wizy”, nie wspomina o statusie azylanta.
– Abstrahując od ewentualnego przyznania opozycjoniście w Polsce lub w innym państwie członkowskim UE prawnej ochrony międzynarodowej, nie zmienia to faktu, że nadal jest on obywatelem białoruskim i jest obecnie pod jurysdykcją swojego państwa. Oczywiście Białoruś jest prawnie zobowiązana, by go nie prześladować ani w żaden sposób nie łamać jego praw człowieka – komentuje dla Konkret24.pl dr hab. Michał Kowalski, profesor z Uniwersytetu Jagiellońskiego. – Nie wydaje mi się jednak, żebyśmy mogli tu za wiele zrobić z wyjątkiem nacisku dyplomatycznego oraz działania w ramach instytucji międzynarodowych w celu wywarcia presji na władzach Białorusi – podkreśla.
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU