Z powodu rosnących cen energii niektóre szkoły zaczęły rozważać nauczanie zdalne. Przemysław Czarnek ostro zareagował na te informacje.
Ceny za energię elektryczną w wielu regionach Polski osiągają zawrotny poziom. Pierwszy przykład z brzegu? Radom, w którym podwyżka wynosi 750 proc., co oznacza, że od 2023 r. samorząd zapłaci 7,5 razy więcej niż w tym roku. Co robi rząd? Gwiżdże sobie na to i szuka winnych wszędzie, tylko nie w swoich szeregach i działaniach.
W piątek pisaliśmy o Wojciechu Malajkacie, który przez podwyżki został zmuszony do przejścia ze swoimi studentami z Akademii Teatralnej w Warszawie na naukę zdalną. – Już od trzech lat jesteśmy w kiepskiej sytuacji finansowej, ale teraz już nie będzie nas stać na rachunki. Nie mamy pieniędzy z Ministerstwa Kultury. Nie otrzymaliśmy ich nawet na realizację obowiązków, które nakłada na nas państwo, m.in. na podwyższenie płacy minimalnej pracowników i nauczycieli akademickich – opowiadał aktor na łamach “Gazety Wyborczej”.
Wygląda na to, że więcej szkół będzie zmuszonych podjąć tak radykalne kroki, ponieważ sobie nie poradzą z drożyzną. Na te informacje zareagował oczywiście Przemysław Czarnek, który nie mówi ani słowa o winnych podwyżek, ale chętnie uderza w samorządy. I grozi palcem.
– Jeżeli któryś samorząd nie wywiąże się z zadań publicznych i nie będzie ogrzewał szkoły, która jest przez niego prowadzona, dla jego dzieci, mieszkających na terenie tego samorządu, to będziemy występować niezwłocznie o zarząd komisaryczny. To jest święty obowiązek samorządu utrzymać i ogrzać szkołę dla dzieci – dodał szef resortu edukacji.
Powiało chłodem.
Źródło: Wp.pl
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU
