Polityka i Społeczeństwo

Co tam się wydarzyło?! Dziennikarze “Wyborczej” zaatakowani w Sejmie. “Zamachnęła się nożem i widelcem także na mnie”

Kancelaria Sejmu
Verconer / Shutterstock.com

Dziennikarze „Gazety Wyborczej” zostali zaatakowani przez pracownicę Sejmu. Kobieta trzymała w ręku nóż i widelec. – Mimo różnych kryzysowych sytuacji nigdy nie czułam się w Sejmie zagrożona. Aż do 25 marca – mówi Justyna Dobrosz-Oracz.

Do szokującego wydarzenia doszło 25 marca. Dziennikarze „Gazety Wyborczej”, Justyna Dobrosz-Oracz i operator Bartosz Kłys, padli ofiara napaści ze strony pracownicy Sejmu. Dziennikarze pracowali w ogólnodostępnym pomieszczeniu, z którego korzystają matki do przewijania dzieci. Znajduje się tam też zmywarka, dlatego co jakiś czas przychodzą tam też pracownicy sejmowi, by umyć naczynia. Z pokoju korzystają dziennikarze, ponieważ – jak wyjaśnia Dobrosz-Oracz – w Sejmie brakuje miejsc, w których mogliby pracować w ciszy. I nie było z tym problemów. Aż do 25 marca.

Jak relacjonuje Dobrosz-Oracz, pracownica Sejmu weszła do pomieszczenia w momencie, gdy dziennikarze pracowali nad nagraniem. Kobieta przerwała im pracę i zaczęła zachowywać się agresywnie. Krzyczała, by dziennikarze wyszli, wpadła w szał, zaczęła wymachiwać nożem i widelcem, które trzymała w dłoni.

Próbowałam ją uspokoić, prosiłam o opamiętanie. Wtedy zaatakowała mnie. Zdążyłam tylko złapać ją za rękę, gdy zamachnęła się nożem i widelcem także na mnie. Potem próbowała wypchnąć mnie z pomieszczenia, w którym byliśmy – opowiada Justyna Dobrocz-Oracz.


Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.

WPŁAĆ

POLUB NAS NA FACEBOOKU

Facebook Comments

blok 1

Redakcja portalu CrowdMedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść artykułów nadesłanych przez użytkowników.
Media Tygodnia
Ładowanie