Siedzę sobie, piję zimne „Królewskie” z butelki, bo ja nie uznaję piwa w szklankach i kuflach, oglądam na YouTube archiwalne wypowiedzi zmarłego trzy lata temu dziennikarza Pawła Zarzecznego i gdy już mam zamiar zacząć po raz tysięczny obejrzeć odcinek „07 Zgłoś Się” pod tytułem „Hieny”, dostaję wiadomość, że warszawski radny Prawa i Sprawiedliwości Jacek Ozdoba w wywiadzie dla wySKOKowego portalu sióstr Karnowskich wyznał: „Wybory powinny odbyć się 10 maja – demokracja musi mieć swoje święto”. Jedno piwo to za mało na mój odlot więc zdążyłem wpaść w osłupienie.
Szanowny Panie Radny,
pogrzeb to też święto, a jednak nie byłem szczęśliwy, gdy w grudniu 2014 roku siedziałem przy trumnie mojego ojca. Zastanawiam się, co bardziej popchnęło Pana w Stronę tak skrajnej znieczulicy – głupota, infantylizm, oderwanie od rzeczywistości czy chęć przypodobania się Jarosławowi Kaczyńskiemu o podłożu patologiczno-psychiatrycznym. Jest Pan jeszcze młodym człowiekiem, przed Panem pewnie jeszcze wiele lat aktywności w życiu publicznym – niestety. Pana dzisiejsza obojętność wobec zdrowia i życia innych ludzi zostanie Panu zapamiętana.
Z wyrazami braku szacunku,
Adrian Matus
Dowiedziałem się dzisiaj również o nowych sposobach walki rządu PiS z epidemią koronawirusa w naszym kraju i to również wbiło mnie w fotel. Okazało się bowiem, iż z powodu epidemii zamknięto wstęp do lasów, a jednocześnie otwarto targowiska oraz ponownie pozwolono ludziom gromadzić się w kościołach w liczbie 50. Jednocześnie podkreślono, że wszyscy powinniśmy zrezygnować z odwiedzania bliskich w Wielkanoc – chyba, że mieszkają w lokalach wyborczych, bo choć minister Szumowski przewiduje, że sytuacja epidemiologiczna nie zmieni się przez kilka najbliższych tygodni, ani słowa nie powiedział o tym, że wybory prezydenckie 10 maja nie powinny się obyć.
Uprzejmie informuję, że ja w tym partyzanckim głosowaniu korespondencyjnym udziału nie wezmę. Nie chcę, aby byle pijaczek miał dostęp do moich danych osobowych i np. wyłudził kredyt. Mali chłopcy w dużych pampersach bawią się w rządzenie państwem, a obywatele są jedynie statystami w tej grze.
Zastanawiam się, gdzie jest granica obłędu tych ludzi. Gdzie podziała się podobno legendarna intuicja Jarosława Kaczyńskiego, skoro postanowił zaryzykować życie i zdrowie milionów ludzi, aby ugruntować swoje polityczne panowanie. Wiem, że człowiek, który ma swoje lata, nie ma żony, dzieci, wnuków i przyjaciół, nie ma nic do stracenia, ale ktoś powinien postawić tamę jego szaleństwu.
Nie zrobi tego Jarosław Gowin, który odegrał żenującą operetkę dla osób mało bystrych i uznał, że politycy opozycji nie zorientują się, że proszenie ich o kilkadziesiąt podpisów pod projektem zmiany konstytucji pachnie intrygą, ponieważ te podpisy to jedynie 1/3 klubu PiS, a zatem pomoc opozycji jest zbędna.
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU