Polityka i Społeczeństwo

Co się powinno wydarzyć, gdy wybory prezydenckie odbędą się wiosną 2021 roku [Opinia]

Prezydent duda
Flickr.com/Kancelaria Prezydenta

Myli się ten, kto sądzi, iż można przełożyć wybory prezydenckie na wiosnę 2021 roku i oznaczać to będzie tyle, że kandydaci przetrzymają swoje banery w magazynach do wiosny. Przeniesienie wyborów na przyszły rok oznacza całkowity reset kampanii wyborczej – z wymianą opozycyjnych konkurentów prezydenta Andrzeja Dudy włącznie, a może nawet przede wszystkim. Postanowiłem napisać ten tekst, gdy zobaczyłem, że wszyscy z liczących się konkurentów urzędującej głowy państwa spisali na straty sens głosowania 10 maja 2020 roku.

Dlaczego? Dlatego, że żaden z obecnych kandydatów nie wytrzyma wydłużenia faktycznej, choć nieformalnej kampanii wyborczej prawie o rok. Po pierwsze dlatego, że żaden z obecnych konkurentów Andrzeja Dudy nie jest (podobnie jak sam prezydent) politykiem pierwszoligowym. Żaden z konkurentów urzędującego prezydenta w czasie kampanii wyborczej prowadzonej przed epidemią nie okazał się atutem swojego zaplecza politycznego w znaczeniu, że ma poparcie wyższe niż to środowisko i „ciągnie” w górę w sondażach swoje zaplecze. Żaden wreszcie opozycyjny konkurent kandydata PiS nie zdołał zbliżyć się do niego w społecznym poparciu mierzonym sondażami na odległość mniejszą niż dziesięć procent różnicy.

Chcę bardzo jasno zaznaczyć, że nie są to zarzuty wobec któregokolwiek kandydata na najwyższy urząd w państwie, nie jest moim celem szykanowanie kogokolwiek czy spisywanie na straty. To jedynie stwierdzenie faktu poprzedzone wieloma tygodniami obserwacji, a potem jeszcze wieloma dniami zastanawiania się czy mam rację i czy powinienem o tym napisać. Nie jest to również moja czerwona kartka dla sztabów wyborczych kandydatów – to refleksja, z której należałoby wyciągnąć wnioski na przyszłość dla dobra nas wszystkich.

Dlaczego uważam, że sens ma tylko odłożenie wyborów na przyszły rok, a nie tylko na wakacje tego roku lub na jesień? Dlatego, że przełożenie wyborów np. na lipiec lub sierpień nie niweluje skutków obecnej blokady prowadzenia kampanii. W wakacje nie da się skutecznie prowadzić kampanii wyborczej, ponieważ ludzie są na wakacjach, a więc nie ma ich tam, gdzie na co dzień żyją, mieszkają i pracują, a ładowanie im się nad jeziora lub na plaże z polityczną agitacją mogłoby ich tylko do czerwoności rozwścieczyć. Termin jesienny również uważam za nieskuteczny, ponieważ są poważne obawy fachowców o to, że jesienią czeka nas drugi rzut epidemii. Nie ma sensu ryzykować, że kampania jesienią zostanie zablokowana.

Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.

WPŁAĆ

POLUB NAS NA FACEBOOKU

Facebook Comments

blok 1

Redakcja portalu CrowdMedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść artykułów nadesłanych przez użytkowników.
Media Tygodnia
Ładowanie