Polityka i Społeczeństwo

Co ma PiS do ukrycia? Niepokojące losy ważnej ustawy

Dokładnie rok temu w Gazecie Wyborczej ukazał się artykuł opisujący uwłaszczenie się premiera Mateusza Morawieckiego na gruntach kościelnych. Gazeta dotarła do aktu notarialnego, według którego działka o powierzchni 15 ha została nabyta za 700 tys zł – To kilkakrotnie mniej niż realna wartość gruntu, która wynosi 4 mln złpisała Wyborcza. W oświadczeniu majątkowym Morawieckiego próżno było szukać wzmianki o nabytych gruntach. W 2013 roku szef rządu PiS przepisał 15 ha ziemi na żonę.

Po tekście Wyborczej wybuchła awantura o majątek Morawieckiego. Wybory były za pasem, więc trzeba było pilnie gasić pożar, aby zatrzymać lawinę pytań, bo bardzo bogaty Morawiecki nie pasował do forsowanego przez PiS wizerunku finansowych ascetów. To tematy drażliwe dla elektoratu Prawa i Sprawiedliwości, który wychowany jest na skromnym prezesie. Im dłużej taka dyskusja zajmowałaby media, tym straty wizerunkowe robiłby się dotkliwsze.

Prawo i Sprawiedliwość miało świadomość zagrożenia, jakie czai się za rogiem, gdyby majątek premiera zajmował opinię publiczną przez dłuższy czas. Obóz rządzący przeszedł już taki chrzest bojowy, gdy na jaw wyszło, że Beata Szydło przeznaczyła 1,5 miliona złotych na nagrody dla ministrów i kancelarii premiera. Badania pokazały, że aż 75 proc. badanych źle oceniło przyznanie nagród. Kryzys wizerunkowy jeszcze bardziej pogłębiła sejmowa wypowiedź Beaty Szydło o nagrodach, które się należały. Sondaże pokazały, że aż połowa wyborców PiS, krytycznie odebrała wystąpienie szefowej rządu.

Dlatego w przypadku majątku Mateusza Morawieckiego należało działać szybko. Jarosław Kaczyński wyraził gotowość do uchwalenia ustawy o jawności majątku m.in. współmałżonków – Trzeba będzie także ujawnić źródła, które doprowadziły do tego, że się posiada i ma na własność jakieś drogie przedmioty, np. nieruchomości, bo to też jest bardzo ważne.(…)Będzie trzeba wyjaśnić, skąd się ma majątek, bo to nie w każdym wypadku jest zupełnie jasne – mówił w maju 2019 roku.

Sprawa przepisywania przez polityków majątku na żony, powraca do Prawa i Sprawiedliwości jak bumerang. Wokół afery z ministrem zdrowia Łukaszem Szumowskim narosło już tyle pytań, że nie sposób je wszystkie zliczyć. Przedwczoraj wiceminister zdrowia Janusz Cieszyński mówił, że “nie ma ziarna prawdy w tym, co mówi się na temat niejasności co do majątku ministra Szumowskiego”. Wczoraj Fakt ujawnił, że minister Szumowski na chwilę przed wejściem do rządu, przepisał na żonę dom w podwarszawskim Aninie oraz sprezentował jej posiadłość na Suwalszczyźnie.

Ustawa o jawności majątków powstała w Kancelarii Premiera i została przegłosowana. Prezydent Andrzej Duda skierował ją do Trybunału Konstytucyjnego i leży tam już od pół roku. Jakoś dziwnie nikt PiS-u nie pała dzisiaj do niej entuzjazmem. W ustawie zawarto zapis o ujawnieniu majątku dzieci, co było dla prezydenta podstawą, aby odesłać ją do odkrycia towarzyskiego prezesa Kaczyńskiego. Opozycja podejrzewa, że PiS zrobił to celowo, żeby Andrzej Duda miał pretekst – tłumaczy Justyna Dobrosz-Oracz z Gazety Wyborczej.

PiS już się nie pali do pełnej jawności – Ja tutaj nie mam w tej kwestii kompetencji do wypowiadania się w tej sprawie – mówi Krzysztof Sobolewski, przewodniczący Komitetu Wykonawczego Prawa i Sprawiedliwości. W PiS-e nie są nawet zainteresowani, poznaniem majątku rodziny Szumowskich – Proszę pytać pana ministra Szumowskiego – odpowiada Teresa Wargocka z PiS, gdy pada pytanie o przepisanie całego majątku na żonę. Wargocka w rozmowie z reporterką Wyborczej dodaje, że nie jest ciekawa, czemu majątek jest na żonę i dlaczego Szumowski wykazuje w oświadczeniu majątkowym tysiąc złotych na koncie.

Aktualny stosunek do transparentności finansowej polityków i rozdzielności majątkowej obrazuje fragment wywiadu udzielonego Polskiej Agencji Prasowej przez Jarosława Kaczyńskiego trzy dni temu – To praktyka spotykana bardzo często. Nie jest łamaniem prawa. Nie ma też powodów, żeby jeśli ktoś się czegoś dorobił, w momencie, gdy obejmuje stanowisko państwowe, to po prostu tracił. Nie widzę w tym nic szczególnegomówił prezes.

Źródło Gazeta Wyborcza

Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.

WPŁAĆ

POLUB NAS NA FACEBOOKU

Facebook Comments

blok 1

Redakcja portalu CrowdMedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść artykułów nadesłanych przez użytkowników.
Bartosz Wiciński

Najstarsi górale nie pamiętają od kiedy zaprząta sobie głowę polityką. Kronikarze podają datę pokrywającą się z aferą Rywina, ale wciąż trwa o to spór. Od dziecka lubił zapach porannych gazet w domu i tak mu zostało do dzisiaj. Interesuje się geografią i nie smakują mu karpie.

Media Tygodnia
Ładowanie