Jaki jest sens politycznej gry ws. ewentualnego prezydenckiego weta wobec wprowadzanych przez Prawo i Sprawiedliwość zmian w ordynacji wyborczej do Parlamentu Europejskiego? Czy Andrzej Duda może być pewien swojego startu w kolejnych wyborach prezydenckich z poparciem macierzystej partii? O tym, jak na naszych oczach Jarosław Kaczyński rozgrywa Dudę, opowiada w wywiadzie dla portalu wiadomo.co politolog i były eurodeputowany z listy PiS Marek Migalski.
Marek Migalski przychyla się do opinii, że weto prezydenta ws. Ordynacji do PE to ustawiony spektakl polityczny. W tak trzeciorzędnej dla PiS sprawie Kaczyński pozwoli Dudzie zagrać rolę zjednoczyciela ponad podziałami, w momencie gdy na prawicy nie czai się większe niebezpieczeństwo dla jego formacji, które miała wyeliminować nowa ordynacja. W innej, dużo mniej prawdopodobnej interpretacji działań Dudy, należałoby dostrzec próbę szukania przez niego poparcia wśród mniejszych ugrupowań na prawicy na wypadek wycofania wsparcia przez PiS. Jest to scenariusz logiczny, ale niepodobny do prezydenta. Gdyby ten naprawdę chciał wybić się na niepodległość, tuż po utrąceniu jego pomysłu na referendum nie podpisałby nowelizacji ustawy o Sądzie Najwyższym czyniącej z sądów partyjne narzędzie.
O ile Paweł Wroński z Gazety Wyborczej sądzi, że system dwupartyjny wymuszony przez nową ordynację może być na rękę zjednoczonej już prawicy, która skupiłaby się na walce z jednym, dopiero formującym się wrogiem w opozycji, o tyle Migalski twierdzi, że w wyborach o tak niskiej dla PiS wagi byłby to ruch dalece ryzykowny. Gdyby opozycji udało się zjednoczyć już na wybory do Europarlamentu, wystartowałaby z dużo silniejszej pozycji pół roku później w wyborach parlamentarnych w Polsce. W interesie Prawa i Sprawiedliwości byłoby więc, wg Migalskiego, jak najbardziej opóźnić proces zjednoczeniowy opozycji przed ostatecznym, spolaryzowanym starciem.
W dalszej części wywiadu Marek Migalski mówi rzecz zaskakującą. W jego opinii Andrzej Duda jawi się Kaczyńskiemu jako polityk zbyt samodzielny. Wobec tego poparcie Dudy przez PiS w wyborach prezydenckich nie jest przesądzone. W myśl tego przypuszczenia, Kaczyński obawiałby się II kadencji Dudy jako przyczynku do wzrostu wpływów młodego, przecież, polityka w obozie prawicy, co dla słabnącego Jarosława Kaczyńskiego oznacza zagrożenie dla jedności tworzonej przez niego formacji. Migalski mówi, że “Kaczyński może woleć pozwolić przegrać jakiemuś innemu kandydatowi, którego wskaże, jak Morawiecki czy Szydło, niż pozwolić wygrać Dudzie, bo dla Kaczyńskiego najważniejsza jest partia. Dla prezesa Duda na II kadencję jest gorszy niż prezydent z PO”.
Poruszając się wokół tematu wyborów prezydenckich red. Justyna Koć nie mogła pominąć wątku Donalda Tuska. Właśnie zapowiedziano datę przesłuchania Donalda Tuska przed komisją śledczą Amber Gold. Data 2 października, tuż przed wyborami wydaje się nie być przypadkową. Migalski przewiduje, że konfrontacja Wasserman-Tusk oznacza nierówny pojedynek i oczywiste zwycięstwo byłego premiera. A to stanowiłoby tylko kolejny punkt do zwiększającego się poparcia ciągle kalkulującego swój ewentualny start w wyborach prezydenckich Tuska.
Marek Migalski rzucił nowe światło na kulisy gry PiSu z prezydentem. Widać w nim, że o ile Dudzie sprzyja metryka, to Kaczyński rozgrywa karty. Sprzyja mu kalendarz wyborczy, najpierw, jesienią 2019 są wybory parlamentarne, gdzie to Duda jest potrzeby PiS-owi, a dopiero później następują wybory prezydenckie, gdzie role te się odwracają. Gdyby, wobec takich okoliczności, Dudzie udałoby się ograć oderwanego od rzeczywistości, ale doświadczonego polityka jakim jest Kaczyński, doszłoby do czegoś dalece zaskakującego.
fot. flickr/KPRM
POLUB NAS NA FACEBOOKU [wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”220″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU