Co dalej ze Sławomirem Nowakiem? Ma szansę uniknąć aresztu, ale jest jeden problem

Sąd zdecydował, że Sławomir Nowak ma wrócić do aresztu. Jeżeli chce tego uniknąć, musi wpłacić milion złotych poręczenia majątkowego. Z tym jest problem.

W lipcu ubieglego roku Sławomir Nowak usłyszał zarzuty korupcyjne i przez 9 miesięcy przebywał w areszcie tymczasowym. Do tej pory sąd przychylał się do wniosków prokuratury o przedłużenie tego rodzaju środka zapobiegawczego. Tak było do połowy kwietnia, gdy sąd odrzucił wniosek o kolejne trzy miesiące aresztu dla Sławomira Nowaka.

Sąd zastosował wobec Nowaka tzw. wolnościowe środki zapobiegawcze – dozór policyjny, zakaz opuszczania kraju i zatrzymanie paszportu. Nakazał także wpłatę miliona złotych poręczenia majątkowego. Od tej decyzji sądu odwołała się prokuratura. Nowak miał wpłacić milion złotych do 26 kwietnia. Obrona złożyła wniosek o wstrzymanie tego postanowienia do momentu rozpatrzenia zażalenia prokuratury.

2 czerwca Sąd Apelacyjny zdecydował, że Sławomir Nowak ma wrócić do aresztu. Warunkiem wyjścia na wolność jest wpłata miliona złotych. Dostał na to czas do 19 czerwca.

Podejrzany o przestępstwa korupcyjne były minister transportu nie wpłacił do tej pory miliona złotych, które pozwoliłyby mu uniknąć powrotu za mury aresztu. – Sławomir Nowak i jego rodzina nie mają możliwości ekonomicznych, by uiścić tak ogromną kwotę poręczenia majątkowego – przekazała TVN24.pl jego adwokat Joanna Broniszewska.

Nie wchodzi w rachubę hipoteka na nieruchomościach, żadne poręczenia innych osób, wyłącznie przelew na taką kwotę, jak zdecydował sąd – ustalił nieoficjalne w prokuraturze TVN24.pl

Przy tak niespotykanym, wieloletnim zaangażowaniu służb państwa i niespotykanym ostracyzmie wobec tej rodziny jestem sceptyczna wobec odwagi kogokolwiek, kto, kontestując skrajnie intencjonalnie działania prokuratury, wsparłby tę rodzinę, dając szansę na możliwość obrony w warunkach wolnościowych – mówi w rozmowie z TVN24.pl mec. Joanna Broniszewska.

Źródło: TVN24.pl