Premier prawdopodobnie przedstawi dziś nowe informacje w sprawie zmian w obostrzeniach. Prawdopodobnie, bo w rządzie wcale nie ma jedności, jeśli chodzi o restrykcje.
Otwarcie hoteli już na Walentynki, stoków czy lodowisk oraz kin? Jeśli chodzi o potencjalne luzowanie obostrzeń, plotek jest wiele. Ale może to pochopny optymizm – sam Mateusz Morawiecki powiedział wczoraj, że „z niepokojem” obserwuje liczbę zgonów na koronawirusa. Wczoraj odnotowano ich aż 444. Nowych przypadków zakażeń też było niemało, bo 6802.
Czy w takich realiach rząd odważy się poluzować obostrzenia? „Odważy” to dobre słowo, gdyż wszystko opiera się na kalkulacji, co jest groźniejsze – gniew przedsiębiorców czy pogarszające się statystyki zachorowań.
Jednomyślności co do strategii w sprawie obostrzeń nie ma w samym rządzie. Władza już przyzwyczaiła nas, że w jej decyzjach nie ma logiki – zamykają branże z dnia na dzień, nie potrafią uzasadnić, dlaczego cierpi jedna gałąź gospodarki, a inna nie. Przedsiębiorcy są zdesperowani, stają na skraju bankructwa i decydują się otwierać swoje biznesy, choć grożą za to kary. Kary nakłada sanepid, a potem przegrywają w sądach, co też generuje koszta. Nad rządzącymi jest presja i rząd tę presję czuje.
Według informacji Onetu, przeciwnikiem luzowania obostrzeń jest minister zdrowia Adam Niedzielski. Obawia się on rychłego przyjścia trzeciej fali pandemii i tego, że nie wytrzyma jej nasza służba zdrowia. Podziela on więc zdanie działającej przy premierze Rady Medycznej, która rekomenduje przedłużenie istniejących obostrzeń.
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU
