Jeżeli PiS myślało, że wprowadzenie w życie tzw. ustawy kagańcowej, czyli nowych przepisów, które mają w założeniu kneblować usta „niepokornym” sędziom, uda się bez większych problemów, dziś wiemy już, że zdecydowanie się przeliczyło.
Biuro Analiz Sejmowych (BAS) twierdzi, że proponowane nowe prawo rodzi „poważne ryzyko stwierdzenia naruszenia zasady niezależności i bezstronności sądów”. Dokument składa się z 69 stron. Całość zaakceptował wicedyrektor biura Jacek Krawczyk.
W raporcie czytamy m.in. że zmiany, jakie chce przeprowadzić partia rządząca, “należy uważać za naruszenie zasady pierwszeństwa prawa Unii Europejskiej przed prawem polskim”. To jednak tylko czubek góry lodowej. Prawnicy BAS dodają też, że:
„Przez ustalenie niedookreślonych i trudnych do zweryfikowania według obiektywnych kryteriów przewinień dyscyplinarnych sędziów i asesorów oraz powiązanie z nimi rygorystycznych kar; łącznie z usunięciem z urzędu, projektowane przepisy (…) rodzą poważne ryzyko stwierdzenia naruszenia zasady niezależności i bezstronności sądów / niezawisłości sędziów (…).”
BAS i SN negatywnie o projekcie
Biuro parokrotnie w dokumencie podkreśla ryzyko niepokojących implikacji, jakie niosą za sobą przepisy. Pod koniec stwierdza:
„Wskazane naruszenia nie mogą być usprawiedliwione przez odwołanie się do zasady, że chodzi tutaj o materie podlegające kompetencji narodowej państw członkowskich, a zatem materie nieobjęte prawem Unii. Zgodnie bowiem z orzecznictwem Trybunału Sprawiedliwości, nawet wówczas kompetencje krajowe muszą być wykonywane w poszanowaniu tego prawa.”
To jednak nie jedyny organ, który krytykuje pisowskie pomysły. Sąd Najwyższy (SN) także uznał, że “skutki, do których wywołania dąży projektodawca, pozostają w sprzeczności z zasadą pierwszeństwa prawa Unii Europejskim nad prawem krajowym“. Choć dziś może brzmieć to przesadnie, w interpretacji SN przegłosowanie i wprowadzenie w życie ustawy w tej formie grozi interwencją instytucji UE, a w dłuższej perspektywie prowadzić “do konieczności opuszczenia Unii Europejskiej“.
Sama UE także ma zająć się sprawą. Komisja Europejska ma przeanalizować projekt pod kątem jego zgodności z unijnym prawem.
– Komisja przeanalizuje te propozycje, zwłaszcza jeśli chodzi o ich zgodność z prawem Unii Europejskiej dotyczącym niezależności w wymiarze sprawiedliwości. Komisja ma bardzo jasne stanowisko w sprawie ochrony sądownictwa przed polityczną ingerencją – mówił mediom Christian Wigand, rzecznik KE.
Czy jest się czego bać?
Przypomnijmy, że projekt zakłada m.in. możliwość odsunięcia sędziego od sprawowanej funkcji, jego przeniesienia, czy nałożenia na niego kary finansowej. Sędziowie będą mogli być odwoływani m.in. za podważanie działania nowej Krajowej Rady Sądownictwa czy innych kolegów i koleżanek po fachu.
W środę o równej godz. 18 w ponad 150 miastach w Polsce rozpoczęły się protesty w obronie niezależności sądownictwa. Wszystko pod hasłem “Dziś sędziowie – jutro Ty”.
Wiele więc wskazuje, że Polacy po raz kolejny będą zmuszeni dać odpór pomysłom partii rządzącej manifestując na ulicy.
Źródło: Gazeta.pl
Fot. Flickr.com
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU