Polityka i Społeczeństwo

Ci posłowie są zadłużeni po uszy. Kwoty ich długów bywają astronomiczne

Flickr.com/Kancelaria Premiera
Czy politycy zajmują się swoją dziedziną dla pieniędzy? Zapewne bardzo niesprawiedliwe byłoby oceniane wszystkich jedną miarą, ale analiza oświadczeń majątkowych parlamentarzystów wskazuje na to, że finanse mogą być dla przynajmniej części z nich istotne. A to za sprawą pokaźnych długów, jakie posiadają.

Posłowie najczęściej mają na swoich barkach pożyczki hipoteczne na zakup mieszkania, bądź budowę domu. Są jednak też tacy, którzy ponad miarę cenią sobie luksus i wzięli kredyty na kupno drogich aut. Z 460 posłów długi posiada aż 272, czyli ponad połowa. Kwota, jaką są winni bankom, bliskim i różnym instytucjom opiewa na ponad 110 mln zł.

PiS najbardziej zadłużony

Okazuje się, że najwięcej kredytów mają wziętych posłowie PiS – aż 101 posłów. Zadłużenie posiada też 63 posłów KO. Najmniej zadłużeni są zaś posłowie Konfederacji. Kredyty ma tylko dwóch z nich (łącznie w Sejmie zasiada 11 reprezentantów tej siły politycznej).

Najbardziej zadłużonym parlamentarzystą jest poseł PiS Andrzej Sośnierz. Ma długi na 24,4 mln zł. Na jego zadłużenie składają się sięgające 105,4 tys. zł poręczenie kredytu na kwotę 250 tys. zł oraz hipoteki wartości 24,3 mln zł w SKOK Wesoła, przejętym 1 sierpnia 2015 roku decyzją KNF przez bank PKO BP. Zabezpieczeniem jest jednak Zamek w Chudowie o wartości blisko miliarda zł.

Mniejszy dług, sięgający 6,63 mln zł, posiada Artur Łącki z Koalicji Obywatelskiej. To pożyczki inwestycyjne opiewające na 909,5 tys. euro, czyli blisko 4 mln zł i dwa miliony w złotówkach. Do tego dochodzą pożyczki w Polskiej Fundacji Przedsiębiorczości na kwotę 414 tys. zł i w Fundacji Centrum Innowacji Przedsiębiorczości na blisko 70 tys. zł oraz kredyt hipoteczny w Santander Bank, który wynosi 143 tys. zł. Łącki jest zaś właścicielem nadmorskich kurortów wartych kilkadziesiąt milionów zł.

Samochody

To tylko dwa z wielu przykładów tego, jak polscy posłowie bywają zadłużeni. Oczywiście panowie Sośnierz i Łącki są też ekstremalnymi przypadkami, zaś ich ogólne aktywa nadal przewyższają długi. Najczęściej parlamentarzyści mają kredyty i pożyczki o wartości kilkuset tysięcy złotych, wzięte na kupno mieszkania czy budowę domu, w których mieszkają.

Są jednak i przypadki kupowania na kredyt luksusowych samochodów. Przykładowo Riad Haidar z KO z tytułu leasingu ma dług rzędu 280 tys. zł. Niewiele mniej, bo 250 tys. zł do spłaty ma za swoje Porsche poseł Radosław Lubczyk z PSL.

Polityka dla pieniędzy?

Czy polityk powinien być zamożny? To pytanie, które często sobie zadajemy. Z pewnością pieniądze dają większą niezależność. Z kolei posiadanie długów mocniej uzależnia każdego z nas od stanowiska pracy czy środowiska zawodowego, w którym się obracamy. Stąd w przypadku posłów możemy mówić o większej zależności od partyjnych bossów, bowiem to od nich zależy w sporej mierze nasz los. Nie sugerując niczego konkretnego, warto zauważyć, że osoba z długami może być także teoretycznie mocniej narażona na korupcję. Przy analizach oświadczeń majątkowych posłów warto jednak zwracać też uwagę na to, na co zostały wzięte kredyty. Mogą bowiem być to tylko zadłużenia związane z inwestycjami biznesowymi, a nie konsumpcją.

Źródło: Sejm.gov.pl

Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.

WPŁAĆ

POLUB NAS NA FACEBOOKU

Facebook Comments

blok 1

Redakcja portalu CrowdMedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść artykułów nadesłanych przez użytkowników.
Media Tygodnia
Ładowanie