Czyżby Chiny zaczęły coraz śmielej popierać Rosję w wojnie z Ukrainą? Xi Jinping stwierdził, że przyczyną konfliktu jest „rozszerzanie sojuszy militarnych”.
Niepokojące słowa z Chin
Ostatnie wypowiedzi Xi Jinpinga mogą poważnie niepokoić Zachód. Kilka dni temu prezydent Chin powiedział na forum ekonomicznym w Petersburgu, że współpraca między Rosją a Chinami „nasila się”. Podkreślał też, że współpraca między oboma krajami „ma dobrą dynamikę”.
Kolejne niepokojące słowa padły podczas wideokonferencji poprzedzających szczyt państw grupy BRICS, czyli państw rozwijających się. W jej skład wchodzą Brazylia, Rosja, Indie, Chiny i RPA. Co ciekawe, aż trzy z nich – Chiny, Indie i RPA – wstrzymały się od głosowania nad rezolucją ONZ potępiającą inwazję Rosji na Ukrainę.
Xi Jinping oznajmił, co było przyczyną wybuchu konfliktu. Jak stwierdził, było to rozszerzenie sojuszy militarnych i nie ma wątpliwości, że chiński przywódca miał na myśli NATO.
Xi Jinping stwierdził, że historia wojen światowych i zimnej dowodzi, iż „konfrontacja między blokami hegemonicznymi nie przynosi pokoju, lecz jedynie konflikty i wojnę”.
– Kryzys na Ukrainie jest kolejnym sygnałem alarmowym dla świata: ślepa wiara w siłę, rozszerzanie sojuszy militarnych i zabieganie o własne bezpieczeństwo ze szkodą dla innych krajów nieuchronnie prowadzą do impasu w kwestii bezpieczeństwa – mówił prezydent Chin. Trudno odebrać te słowa inaczej, niż jako poparcie dla Moskwy, bo wpisują się w propagandową kremlowską narrację o biednej, otoczonej przez NATO Rosji, która musiała jakoś zareagować dla swojego bezpieczeństwa.
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU