Policjanci zjawili się niebawem na miejscu i rozpoczęli swoje przedstawienie. – Oni sami nie przedstawili się ani się nie wylegitymowali, nie podali stopnia. Próbowałam wyjaśnić, dlaczego tu przyszłam, ale nie dali mi dojść do słowa. Mówili do mnie na ty. “Czego nie rozumiesz? Jak ksiądz mówi, że nie, to nie. Nie załatwisz tutaj tej sprawy, nie rozumiesz tego, dziewczyno? Jakaś jesteś ułomna?” – takie teksty padały – opowiada.
Ciśnienie już się podniosło? To słuchajcie dalej. – Nagle rękę, w której miałam dokumenty, zakuli mi w kajdanki. Siedziałam wtedy na korytarzu na krześle przed nimi, kompletnie nie mieli więc podstaw, żeby to zrobić. Jeden z nich wykręcił mi rękę do tyłu, zmuszając mnie w ten sposób do wstania. I zapiął w kajdanki drugą rękę. Chcieli mi też zabrać torbę z rzeczami osobistymi – dodaje Zula.
Młoda kobieta poza tym, że jest “ułomna”, miała usłyszeć, że jest “głupią cipą”. Dalsza część historii jest przedziwna. Jej bohaterka została wsadzona do radiowozu, wożona kilka minut po okolicy i wyszydzana. Na koniec policjanci ją wypuścili i wystawili mandat…bez wpisanej kwoty. – Nie wiem, czy będzie miało znaczenie, że podpisałam go nie tam, gdzie powinnam. Pierwszy raz byłam w takiej sytuacji, spanikowałam – komentuje Zula.
Dziewczyna złożyła już skargę do Biura Rzecznika Praw Obywatelskich, na Komendzie Rejonowej Policji VI Praga-Południe i w Kurii Warszawsko-Praskiej. Policja i kuria twierdzą, że “wyjaśnią sprawę”…
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU