Wygląda na to, że chaos w szczepieniach przeciw Covid-19 nie zakończy kariery szefa Kancelarii Premiera, a sam Michał Dworczyk czeka na swój moment, aby móc zacząć rozdawać karty w Prawie i Sprawiedliwości na poziomie centrali przy ul. Nowogrodzkiej.
Poseł partii rządzącej, który mandat uzyskał w Wałbrzychu uważanym za bastion Platformy Obywatelskiej, stara się robić swoje i zanadto się nie wychylać. Pamięta bowiem, że następców Jarosława Kaczyńskiego na przestrzeni lat było już wielu i o większości z nich słuch zupełnie zaginął.
Jarosław Kaczyński ma swoje lata, a zatem temat sukcesji w formacji, którą stworzył staje się coraz bardziej aktualny nawet nie tyle z przyczyn politycznych co biologicznych. Michał Dworczyk ma nad potencjalnymi konkurentami tę zaletę, że potrafi robić dobre wrażenie i już niejednego dziennikarza okręcił sobie wokół palca. Gdy porównamy go z niepotrafiącym powiedzieć jednego zdania bez wspomnienia Donalda Tuska Mariuszem Błaszczakiem, Dworczyk jawi się niemal jako ktoś, z kim można byłoby poważnie współpracować. Szef Kancelarii Premiera zyskuje też w porównaniu z innym pretendentem do schedy po Kaczyńskim – Joachimem Brudzińskim, który – co tu ukrywać – ma naturę stadionowego chuligana. Dworczyk nie jest bez szans także w konfrontacji z Mateuszem Morawieckim, który jako człowiek jest zupełnie drewniany, a jedynie opowiadanie bzdur wychodzi mu niezwykle naturalnie.
Dworczyk sprawnie korumpuje środowiska polityczne do współpracy z Prawem i Sprawiedliwością. Osobiście przekabacił Wojciecha Kałużę z Nowoczesnej i dzięki temu partia Jarosława Kaczyńskiego przejęła władzę w drugim co do wielkości województwie w naszym kraju. To również on skutecznie skorumpował Bezpartyjnych Samorządowców zasiadających w sejmiku województwa dolnośląskiego oraz niejednokrotnie już tłumił ich bunt w tym regionie, rzecz jasna kolejnymi posadami na koszt podatników dla ich krewnych i znajomych. Szef KPRM ciągle ma też jedną i tę samą żonę, z którą ma wszystkie czworo dzieci, co nie jest oczywiste, gdy inny poseł tej samej partii znalazł kochankę na smoleńskiej miesięcznicy.
W naszym kraju przyjęło się, że porażką i kompromitacją jest tylko to, co za porażkę i kompromitację skłonna będzie uznać większość Polaków. Według wszelkiego prawdopodobieństwa Michał Dworczyk może więc spokojnie budować sieć swoich wpływów, które w odpowiednim momencie mogą być bardzo pomocne w przejęciu kontroli nad partią.
Źródło: „Gazeta Wyborcza”
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU