Opozycja nie ma wątpliwości, że po wypadku w Przewodowie, rząd nie zdał egzaminu w kategorii “Polityka informacyjna”.
Wtorkowy wieczór wstrząsnął polską opinią publiczną. W okolicach godziny 19, rzecznik rządu Piotr Müller poinformował na Twitterze, że premier Mateusz Morawiecki zwołał w trybie pilnym Komitet Rady Ministrów do spraw Bezpieczeństwa Narodowego i Spraw Obronnych.
Następnie pojawiła się informacja o zwołaniu posiedzenia Rady Ministrów. W tym czasie zaczęły się pojawiać pierwsze spekulacje na temat rosyjskiej rakiety, która miała uderzyć w terytorium Polski, kilka kilometrów od granicy z Ukrainą.
https://twitter.com/MSzuldrzynski/status/1592784884158062592
Zasięg informacyjny był potężny, co pokazują powyższe dane. Przez cały wieczór mieliśmy do czynienia z największym kryzysem bezpieczeństwa państwa od dekad. Łatwo sobie wyobrazić, co działo się w polskich domach. Pytania o wojnę z Rosją, czy nawet o III wojnę światową, zapewne pojawiały się wśród obywateli.
Klęska polityki informacyjnej rządu
Dzisiaj już wiemy, że w Przewodowie uderzyła ukraińska rakieta, która miała strącić rosyjski pocisk. Polacy czekali prawie siedem godzin na jakikolwiek komunikat rządu na temat wydarzeń w powiecie hrubieszowskim. “Newsweek” zapytał polityków opozycji, czy rząd zdał egzamin z polityki informacyjnej.
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU