Wieś, wóda i pornosy.
A co wódz PiS-u myślał o polskiej wsi? To też mocny fragment.
– Na prowincji, w niektórych rejonach Polski, króluje ogromnie degradujący model życia. Mówiąc żartem, często wychodka nie ma, ale video musi być. Wyróżniamy się w Europie liczbą magnetowidów. Ludzie pracują, jeżeli jeszcze jest praca, wracają do domu, piją wódkę i oglądają “pornosy”. Robią to też dzieci – opowiadał.
Taka była Polska przed rządami PiS-u. Wódka i pornosy. Wow.
Ślązacy, czyli krypto-Niemcy. W 2011 roku powstał raport o stanie zdrowia Rzeczypospolitej. Niezwykły był to dokument, bo jego autor był niezwykły – Jarosław Kaczyński. Jednak fragment o Śląsku był tak bardzo szokujący, że nawet politycy PiS proszeni wtedy o komentarz do sprawy, uciekali od odpowiedzi i byli wyraźnie skonsternowani. Drodzy Ślązacy, to o was.
– Niedawno umieszczono, wbrew wyrokowi Sądu Najwyższego z 2007 roku, narodowość śląską w spisie powszechnym. Sąd Najwyższy słusznie bowiem wywiódł, że historycznie rzecz biorąc, niczego takiego jak naród śląski nie ma. Można dodać, że śląskość jest po prostu pewnym sposobem odcięcia się od polskości i przypuszczalnie przyjęciem po prostu zakamuflowanej opcji niemieckiej.
Ci wstrętni geje
To, że Jarosław Kaczyński ma odwieczne problemy z seksualnością innych ludzie jest powszechnie znane. PiS wielokrotnie próbował zaglądać Polakom w najlepszym przypadku pod kołdrę. Nienawistna retoryka w kierunku środowisk LGBT? Kaczyński czuje się w tym, jak ryba w wodzie.
– Muszę podziękować za szczerość panu wiceprezydentowi Warszawy (Pawłowi Rabiejowi), który postawił sprawę jasno: nie chodzi o żadną tolerancję, chodzi o afirmację związków jednopłciowych, o małżeństwa tych związków, chodzi o to, żeby miały prawo do tego, aby adoptować dzieci – mówił w marcu 2019 roku. I zaatakował: My chcemy jasno powiedzieć: tu mówimy nie, a już w szczególności jeżeli chodzi o dzieci. Wara od naszych dzieci!
Wara? Poważnie? Od naszych dzieci? To już w ogóle śmieszne. Gdyby jeszcze Kaczyński powiedział: Wara od naszych kotów. Przynajmniej byłby autentyczny.
KOD specjalnej troski
Uczestnicy protestów organizowanych przez KOD też swoje usłyszeli. To, że wśród twarzy demonstrujących Kaczyński “widzi twarze byłych SB-ków” to już nikogo nie dziwi. Bo jak prezes nie widzi twarzy Donalda Tuska, to widzi twarze były SB-ków. Norma, można się nawet uśmiechnąć z politowaniem.
Ale zdyskredytowanie politycznych przeciwników nazywając ich osobami niepełnosprawnymi intelektualnie? Na jakim poziomie trzeba mieć wrażliwość, żeby coś takiego powiedzieć…
Prezes @pisorgpl Jarosław Kaczyński w rozmowie z Radiem Łódź powiedział, że protesty @Kom_Obr_Dem nie robią na nim żadnego wrażenia. pic.twitter.com/2EREW8EB0T
— Radio Łódź (@radiolodz) January 21, 2017
Sędziowie i okjofobia
To kolejna grupa ludzi, na którą wyjątkowo alergicznie reaguje Kaczyński. – Nienawiść części sędziów do Polski jest jedną z przyczyn reformy wymiaru sprawiedliwości – tak prezes tłumaczył reformę sądownictwa w 2018 roku na konwencji PiS w Olsztynie. Ożył nawet słowo “okjofobia”.
– My reformujemy dziś sądownictwo. Oczywiście to nie jest jedyna przyczyna tej reformy, to jest jedna z wielu, ale ta ojkofobia, jak to się nazywa, czyli niechęć, nawet nienawiść do własnej ojczyzny, własnego narodu, to jedna z chorób, która dotknęła części sędziów i która prowadzi do nieszczęść – grzmiał z mównicy.
W zasadzie tych kilka wypowiedzi tworzy jakiś tragikomiczny obraz rzeczywistości, jaka otacza Jarosława Kaczyńskiego. No, bo jak według prezesa PiS wygląda typowy Polak, Nowak czy Kowalski, którego partia musi naprostować? W oczach wodza jesteś homoseksualnym dzieckiem SB-ka, z niemieckimi korzeniami, które piję wódę i ogląda pornosy. W dodatku o twarzy Tuska.
Zdjęcie: Grand Warszawski/Shutterstock
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU