Polityka i Społeczeństwo

Celem był każdy, kto by z Platformy się przypałętał – mówi agent Tomek. Karygodne metody CBA

W PiS już wiedzą, jak przykryć kwestię bulwersujących premii dla rządu. Tym razem uderzają w interesy Kulczyka
Fot. Twitter/CBA

Tomasz Kaczmarek opowiedział “Superwizjerowi” TVN o kulisach wręcznia łapówek. A raczej ich wciskaniu, aby zdobyć materiał dowodowy.

Agent Tomek został wysłany w 2006 roku przez CBA na kurs członków rad nadzorczych – Od razu poinformowano mnie, że będą w tym uczestniczyli również przedstawiciele Platformy – mówi “Superwizjerowi” TVN. Maciej Wąsik powiedział mu, że ma się na nich koncetrować – Celem był każdy, kto by z Platformy się przypałętał – opowiada. Na kursie poznał Beata Sawicką, ówczesną posłankę Platformy Obywatelskiej. Sawicka rzekomo miała możliwość załatwienia egzaminu kończącego kurs za pieniądze. Tak rozpoczęła się operacja specjalna CBA.

W październiku 2007 roku Sawicka została zatrzymana przez CBA. Dowodem w sprawie był nagrany film, podczas którego przyjmowała 50 tys. zł. Sąd ostatecznie ją uniewinnił, ponieważ cała operacja została rozpoczęta nielegalnie. Antykorupcyjna służba nie miała dowodów i wiarygodnych informacji, że posłanka i związane z nią osoby miały zamiar wziąć łapówkę.

Inna głośną akcją agenta Tomka była operacja, w której w 2009 roku zatrzymano Weronikę Marczuk i Bogusława Seredyńskiego, byłego prezesa Wydawnictw Naukowo-Technicznych – Elegancko ubrani w piękne, kosztowne garnitury, luksusowe zegarki na rękach, mnóstwo biżuterii. Włosy ugładzone brylantyną. Wyglądali żywcem jak rosyjscy mafiosi – opisuje Seredyński. Zaniepokojony polecił kancelarii prawnej sprawdzenie, czy panowie są tymi za których się podają – I okazało się, że tak, wszystko w porządku – opowiada “Superwizjerowi” TVN.

Seredyński siedmiokrotnie odmawiał wzięcia łapówki, aż w końcu Kaczmarek z innym agentem go upili. Następnego dnia zobaczył zostawione pienądze na stole. Zadzwonił do agenta i powiedział, że “coś tutaj zostawiliście na stole, to nie jest moje”. W odpowiedzi usłyszał, że to prywatna pomoc. Były prezes WNT zaczął się domagać spisania umowy na pożyczkę – Ok, ale wiesz, Tomek jest w tej chwili w Hiszpanii. Wróci w środę, to wtedy sporządzimy taką umowę – oznajmił agent. Ani Kaczmarek, ani drugi agent już się nie pojawili, przyszli za to panowie w kominiarkach.

“Superwizjer” dotarł do osby współpracującej przy operacji specjalnej i ją nadzorującej. Po powrocie Kaczmarka z libacji powiedział – Tomek sp…ś tę sprawę, tak się nie robi, jeszcze za to bekniemy – mówi anonmowo. Co do obaw o legalność “wręczenia łapówki”, nadal kontynuowano operację wobec Weroniki Marczuk. Pieniądze zostały jej wciśnięte, chociaż z jej strony nie padła żadna propozycja korupcyjna. Materiał dowodowy został zebrany z naruszeniem prawa – Warszawska prokuratura stwierdziła, że prezes wydawnictw nie powoływał się na wpływy i nigdy nie chciał pieniędzy. Agenci CBA zaczęli operację i rozpracowanie Seredyńskiego bez “wiarygodnych informacji o przestępstwie”. Namawiając go do przyjęcia łapówki, sami wykreowali przestępstwo – pisze TVN24.pl.

Źródło TVN24.pl

 

 

Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.

WPŁAĆ

POLUB NAS NA FACEBOOKU

Facebook Comments

blok 1

Redakcja portalu CrowdMedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść artykułów nadesłanych przez użytkowników.
Bartosz Wiciński

Najstarsi górale nie pamiętają od kiedy zaprząta sobie głowę polityką. Kronikarze podają datę pokrywającą się z aferą Rywina, ale wciąż trwa o to spór. Od dziecka lubił zapach porannych gazet w domu i tak mu zostało do dzisiaj. Interesuje się geografią i nie smakują mu karpie.

Media Tygodnia
Ładowanie