Były minister środowiska Jan Szyszko odniósł się do głośnego wystąpienia Grety Thunberg na szczycie ONZ w Nowym Jorku. Polityk nie zostawił na liderce młodzieżowego strajku klimatycznego przysłowiowej suchej nitki. Jednak nie odniósł się w tym celu do przesłania aktywistki, ale postanowił pozbawić ją podmiotowości do wypowiadania się w kwestii polityki energetycznej. Szyszko jest bowiem przekonany, że wiek dyskwalifikuje wszystko, co Greta ma do powiedzenia, ponieważ tą musiano na pewno sterować:
“To dziewczę na pewno oszukano, na pewno to dziewczę nie wie co mówi, bo jest ciężko, aby w tym wieku rozumieć dokładne meandry polityki i gospodarki “
Polityk następnie poszedł dalej, na grunt Polski, aby postawić tezę, że polski strajk młodzieżowy to także jakaś forma spisku, w którą wplątano niewinne dzieci. Szyszko stawia oczekuje, że “spontanicznością” strajku powinny zająć się organy ścigania, czyli przekładając na prozę życia, protestującą młodzież i jej rodziców powinno zacząć ciągać się na przesłuchania.
“To samo było w Warszawie niedawno, jechałem na spotkanie do Pałacu Staszica, gdzie nie mogłem się dostać, gdyż młodzież „spontanicznie” w wieku kilkunastu lat protestowała przeciwko temu, że Polska ma węgiel kamienny i go używa, a chyba nie wiedzieli w gruncie rzeczy, co tak naprawdę mówią (…) Ta spontaniczność została pewnie zorganizowana. I tą spontanicznością według mnie powinny się zająć się zarówno ministerstwo edukacji, jak i organa ścigania“.
Były minister kontynuował o związkach protestu z wielkim biznesem i polityką, tymi którzy chcą promować OZE kosztem węgla:
“W samej Warszawie ci młodzi ludzie musieli na protest dojechać, ktoś ich musiał zwolnić ze szkoły, to musiało się dziać za pozwoleniem władz”
Problem z wypowiedzią Jana Szyszko jest taki, że jeśli chcemy na poważnie oceniać kompetencje poprzez wiek, to musimy sięgnąć również po wykształcenie. Okaże się jednak wówczas, że większość polskiego rządu to ludzie, którzy nie maja pojęcia o ekonomii, jednak codziennie podejmują decyzje ważące o losach miliardów złotych. Tutaj jednak powieka polityka nawet nie zadrży. Podobnież kiedy nastolatek stanął z krzyżem naprzeciwko marszu równości, to prawica mówiła o “heroizmie”, a abp Jędraszewski o wspanialej postawie, a nikomu nie przychodziło już do głowy, że mamy do czynienia z dzieckiem zmanipulowanym przez pełną nienawiści ideologię. Dzieci w świecie polityki dzieli się bowiem na “swoje” i “ich”, podziel tego kryterium następnie je oceniając. Przykładem takiej mentalności może być “duże dziecko” polskiej polityki, czyli Bartłomiej Misiewicz, którego wojskowi musieli nazywać ministrem, a za niewystarczająco czołobitne powitania głowy tracili nawet generałowie. Tutaj także nie było problemu.
W kontekście oczekiwania interwencji służb wobec organizatorów strajku wróćmy do wydarzeń w Białymstoku, za którymi rzeczywiście stał potężny przemysł medialny deponujący miliardami złotych, co jednak nie było wystarczającym powodem, aby zmotywować do szerszej interwencji organów ścigania. Były pojedyncze, przypadkowe “czarne owcze”, wyolbrzymianie przy nagonce będącego w amoku “lewactwa”. Nic wielkiego, wypadek przy codziennym “business as usual”.
Problem w debacie politycznej polega na tym, że na meandrach ekonomii i zarządzania państwem nie zna się miażdżąca większość wyborców, a często jeszcze większy odsetek kandydujących polityków. Nie ma zatem tutaj ideałów. Greta jest głosem, który chce rozbudzić sumienia, a nie wystawiać gotowe recepty. Czy nam się podoba czy nie potrzebujemy takich, może dla wielu mało metrycznych symboli, ponieważ przeciętny wyborca raporty szanownych ekspertów darzy takim zainteresowaniem, że już nagłówek artykułu zniechęci go do dalszej lektury.
Emocje, emocje i jeszcze raz emocje, to one rządzą dziś debata publiczna. Jest to rzecz godna ubolewania, ale jest to również fakt, którego wszyscy gracze w polityce są świadomi. Z tego względu zarówno prawica i lewica chętnie ucieka się do tego typu argumentów. Greta zrobiła coś, co poruszyło sumienia wielu ludzi w Europie i świecie sprawiając, że dyskusja o potrzebie walki z globalnym ocieplenie zagościła w wielu domach. W świetle skali wyzwania jakim jest nadchodząca katastrofa klimatyczna, to bez wątpienia wielki sukces i wkład aktywistki. Jeśli Jan Szyszko jest tak bardzo świadomy meandrów polityki i ekonomii jak sam głosi, to powinien wiedzieć, że swoja tak uargumentowana krytyka wspina się po prostu na wyżyny politycznego cynizmu.
Źródło: Wprost
fot. flickr/KPRM
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU